Kalendarze mówią, że zaczęła się wiosna. Jednak my, będąc niedowierzającymi, musimy dokonać szczegółowej inspekcji, czy wszystko się zgadza. Czy kwiaty są? Dzień dłuższy jest? Spacery obecne? W takim razie możemy zaczynać. Zapraszam na kilka banalnych i niebanalnych faktów na temat wiosny.
Moi drodzy, już nadeszła! Choć tak długo oczekiwana, przybywa do nas w pełni! Każdy chyba zauważył, że wraz z jej nadejściem, pogoda robi się ładniejsza, wyrastają kwiaty, po zimowym śnie budzą się drzewa, rośliny. Zarazem zesłała na emeryturę śniegi i mrozy, choć i tak zbyt dużo ich tej zimy nie było. Czujecie już nadchodzące weekendowe wypady do parku, przejażdżki rowerowe, spacery? Bo ja tak. Myślę sobie też, że wiosna, prócz zmian w pogodzie, czyni też zmiany u ludzi – są weselsi, być może nawet szczęśliwsi. A może to dlatego, że pomidory tańsze na targu…
Z encyklopedii
Aby wiosna była wiosną, musi spełnić określone wymagania. Na przykład średnie dobowe temperatury mają wahać się od 5 do 15 stopni Celsjusza. Oprócz wiosny meteorologicznej (pogodowej), istnieje też wiosna fenologiczna (roślinna). Za jej początek przyjmuje się dzień, w którym krokusy ośmielą się wyjść i pokazać światu.
Oprócz rzeczy oczywistych, znanych już przez przedszkolaków, wiosną zachodzą także inne zmiany. Pierwsza – dzień staje się dłuższy od nocy. Każdej doby pora dzienna staje się dłuższa o kilka minut. Będzie dziać się tak aż do końca wiosny -21 czerwca, kiedy będzie najdłuższy dzień w roku. Druga – temperatury nie spadają poniżej 0 stopni. Trzecia – wraz z długością dnia wrasta też temperatura.
Po dokładnym przebadaniu tych wszystkich wytycznych, nie patrząc na kalendarz, możemy wystawić uroczysty druczek z optymistycznym nagłówkiem “tak – to już wiosna!”.
Wtedy, kiedy wszystko się zaczyna
W tym roku wiosna zaczęła się 21 marca, choć w rzeczywistości wcale tak nie jest. Dlaczego? To data zaokrąglona, ponieważ wiosna rozpoczyna się wraz z równonocą wiosenną, która przypadła 20 marca ok. godziny 23:30. Tak więc, w zaokrągleniu mówi się, że jest to 21 marca. Nie wszędzie wiosna zaczyna się tego dnia. Może nie uwierzycie, ale ludzie na drugiej półkuli poczekają na nią… nawet do września. Możemy więc uważać za szczęściarzy.
U nas – Marzanna, a w Bośni – jajecznica.
Każdy kraj wiosnę wita inaczej. W Mezopotamii 21 marca jest świętem narodowym, obchodzonym w stolicy z udziałem króla oraz elit dworskich i kapłańskich. W Szwajcarii polska tradycja topienia Marzanny została zastąpiona bałwanem, którego topi się, ale w ogniu – następuje uroczyste spalenie kukły, która dla lepszego efektu często jest jeszcze wypełniona materiałami wybuchowymi. W Szkocji w pierwszy dzień marca dzieci biegają z papierowymi kulkami w ręku. Obiegają słynny miejski dzwon od zmierzchu do czasu, kiedy dzwon nie wybije godziny 18. Natomiast w Bośni generalnie wszystko wygląda inaczej, jest tak również i teraz – nadejście wiosny świętuje się Dniem Jajecznicy, która stanowi piękny symbol nowego życia. Oby tylko jej nie przypalić!
Jak widzimy, wiosna od wielu wieków jest celebrowana na całym świecie, bardziej niż inne pory roku. Nic dziwnego – to właśnie ona niesie nową energię, nadzieję i radość. Życie ludzi nabiera wtedy nowych barw, świat przyrody ukazuje się w pełni. A, i jeszcze jedno – otwierana jest lodziarnia i na powrót można delektować się lodami truskawkowymi. Mniam… kocham wiosnę!