„Powiedz mi, to zapomnę. Naucz mnie, to może zapamiętam. Zaangażuj mnie, to się nauczę.”
Nadeszły ferie zimowe, W tym roku rozpoczęły się już w styczniu. Dla uczniów to czas na odpoczynek, dla nas – nauczycieli to czas na refleksję, opracowania sprawozdań z pracy dydaktyczno – wychowawczej, podsumowania tego, co udało nam się osiągnąć w tym semestrze, naszych sukcesów i niepowodzeń. Chwila impulsu, a może pogoda, która panuje za oknem sprawiła, że postanowiłam podzielić się z czytelnikami YOUNG FACE swoimi przemyśleniami.
Moi uczniowie w większości wyjechali na ferie zimowe. Chcą spędzić ten czas z najbliższymi, rodzicami, przyjaciółmi, z dala od szkoły i codziennych obowiązków. I co się dziwić! Siedem godzin dziennie, nie licząc zajęć dodatkowych, to bardzo dużo. A ci, którzy zostali w domu, przeżywają równie wspaniałe chwile. Bo przecież jest na świecie „ najwspanialszy wynalazek” czyli babcia i dziadek. Któż z nas nie pamięta upojnych chwil wspólnego lepienia pierogów, przytulania, spełniania wszelkich zachcianek, rozmów czy zajadania się ulubionymi ciasteczkami robionymi razem z babcią? Dlatego każdego roku w Dniu Babci i Dziadka nasza szkoła dziękuje im za te niezapomniane chwile i cieszymy się, że tak licznie przyjmują nasze zaproszenie.
Ale wracam do mojej klasy, klasy VII, której jestem wychowawcą już czwarty rok. No cóż, wspaniała jedenastka jak drużyna piłkarska Adama Nawałki. Mają wiele pomysłów, są zespołem wymagającym, co również ode mnie wymaga kreatywności. Mają cele, plany i marzenia. Wiedzą, co chcą w życiu osiągnąć i do tego dążą. Oczywiście, maja swoje chwile słabości jak każdy nastolatek , bo rozterki sercowe bolą w każdym wieku. Ale potrafią przyjść i zapytać – a nie zawsze są to łatwe pytania- co dalej ? Dlatego jesteśmy w kontakcie 24 h. Uczniowie założyli klasową grupę i w ten sposób porozumiewamy się po lekcjach, przesyłamy ważne informacje dotyczące codziennego życia nie tylko szkolnego.
Pomimo tego, że mieszkamy w środowisku wiejskim, to staramy się poszerzać swoje horyzonty. Wspólnie jeździmy na wycieczki po całej Polsce, rozwijamy zdolności teatralne ( innowacje pedagogiczne), dziennikarskie, tańczymy i śpiewamy w ramach zajęć projektowych, recytujemy i integrujemy się ze szkołami nie tylko z naszego powiatu. Spotykamy się z ciekawymi ludźmi, którzy przekazują nam swoja mądrość życiową, dzielą się swoja pasją i wiedzą.
Są zespołem wrażliwym na ludzką krzywdę. Wiadomo, nauka jest na pierwszym miejscu, ale nie samą nauką człowiek żyje. Trzeba mieć również czas na przyjemności : kino, teatr, basem czy lodowisko. To wszystko dobrze działa również dlatego, że moi uczniowie mają wspaniałych, mądrych i wyrozumiałych rodziców, którzy trzymają rękę na pulsie i kierują rozwojem swoich pociech. Zawsze mogę na nich liczyć : szyją stroje na przedstawienia, pieką ciasta na kiermasze, jadą ze mną na klasowe wycieczki, wożą na konkursy, dzwonią, pytają…Mogłabym jeszcze długo wyliczać. Możecie mi pozazdrościć takiej współpracy. To chyba przywilej małej społeczności szkolnej, w której panuje miła, rodzinna atmosfera.
To dzięki Wam, drodzy, nie czuję lat, na które wskazuje moja metryka. Nie myślę o tym, co mnie boli, bo to Wy jesteście moim motorem napędowym często pomimo wielu przeciwności losu. I za to Wam dziękuję.
Nasz patron ks. Jan Twardowski pisał : „ W życiu jest najlepiej, kiedy jest nam dobrze i źle. Kiedy jest nam tylko dobrze – to niedobrze”.