W dniu 2 listopada 2021 roku Warta Poznań ogłosiła za pośrednictwem mediów społecznościowych, iż kontrakt z trenerem Piotrem Tworkiem został rozwiązany, a jego następcą został już były szkoleniowiec pierwszoligowego Stomilu Olsztyn. To koniec słynnej “swojskiej bandy”, która jeszcze w zeszłym sezonie ogrywała rywali jak tylko chciała, a w bieżącym sezonie zupełnie sobie nie radzi. Zapraszam w tym artykule do kilku faktów, opinii i refleksji wokół piłkarskiej sensacji roku na boiskach polskiej Ekstraklasy. W tym tekście zapraszam do wspólnej podróży w czasie, a także ku zdefiniowaniu obecnej sytuacji Warty Poznań.
Aby w pełni zrozumieć dlaczego Piotr Tworek przez ostatnie lata dosłownie pisał historię na naszych oczach należy spojrzeć na całą współpracę klubu z trenerem od samego początku. Piotr Tworek został zatrudniony w czerwcu 2019 roku. Warta dopiero co “rzutem na taśmę” utrzymała się na szczeblu Fortuna 1. Ligi. W przyszłym sezonie (2019/2020) celem miało być ponownie utrzymanie drużyny na tym szczeblu ligowym, jednak Piotr Tworek stworzył tak silną ekipę, że sezon zakończył na 3. miejscu w lidze, a w barażach po wygranej z Bruk-Bet Termalicą Niecieczą (1:0) oraz z Radomiakiem Radom (2:0) podopieczni Trenera Tworka wywalczyli sobie awans do Ekstraklasy. Co ciekawe wszystkie trzy bramki w barażach padły po rzutach karnych. Klub powrócił do Ekstraklasy po przeszło 25 latach tułaczki po niższych poziomach rozgrywkowych. To było naprawdę duże wydarzenie, gdyż w sezonie, w którym “Warciarze” awansowali do Ekstraklasy największym problemem była sytuacja finansowa klubu, a nie zaś poziom drużyny. Tak więc, Warta w Ekstraklasie była i pozostaje jednym z najuboższych klubów. Pierwsza połowa sezonu 2020/2021 nie była łatwa. Zdarzały się Warcie mecze dobre, przeciętne, a niekiedy także i słabe, jednak to co zobaczyli kibice “Zielonych” w drugiej połowie sezonu, podczas rundy wiosennej, przeszło chyba najśmielsze oczekiwania największych optymistów. Warta regularnie punktowała, ogrywała uznane zespoły takie jak ówczesny v-ce Mistrz Polski – Piast Gliwice (0:1 – mecz w Gliwicach). Jedynie zespół, który zdobył w minionym sezonie Mistrzostwo Polski, czyli Legia Warszawa, a także zespół prowadzony wówczas przez szkoleniowca Dariusza Żurawia, czyli Lech, zdołały dwukrotnie ograć beniaminka z Poznania. W letnim okienku transferowym Warta nie miała zbyt wielu argumentów by zatrzymać czołowych zawodników. Bieżący sezon rozpoczął się, jednak dość pozytywnie, Warta zgarnęła w pierwszych trzech kolejkach sezonu 5 na 9 możliwych do zdobycia punktów – remisując choćby z silnym Śląskiem Wrocław, a potem okazale wygrywając z Górnikiem Łęczna aż 4:0. Jednak później było już dużo gorzej. Bieżący rok zespół “Zielonych” częściowo prowadzony przez trenera Tworka oraz jego następcę trenera Szulczka zakończył na pierwszym miejscu w strefie spadkowej, czyli lokacie nr 16. Drużyna zgromadziła 16 punktów i o jedno “oczko” wyprzeda zespół mistrza polski – Legię Warszawa, która warto zauważyć, iż zalicza najgorszy sezon od kilkudziesięciu lat i zdążyła ponieść już 13 porażek w sezonie, a także o 4 “oczka” beniaminka ekstraklasy – Bruk – Bet Termalicę Nieciecza, która przezimuje na ostatnim miejscu w tabeli. Nieco optymizmu dodaje fakt, iż oprócz tych drużyn w walkę o utrzymanie uwikłane są także inne zespoły – Górnik Łęczna ma zaledwie dwa punkty więcej od “Zielonych”, ponadto drużyna Zagłębia Lubin zgromadziła dotychczas raptem 20 punktów, a jej “nowym, starym” szkoleniowcem został Piotr Stokowiec i to jemu powierzona została misja “utrzymanie”. Wydaje się, że również całkowicie spokojni nie mogą być fani jednego z najbardziej utytułowanych polskich zespołów, gdyż Wisła Kraków, która już od kilku sezonów boryka się z kłopotami finansowymi, pomimo, iż wychodzi powoli na prostą dzięki ogromnemu zaangażowaniu rodzeństwa Błaszczykowskich, którzy przejęli klub, drużyna zajmuje 13. lokatę i w tym momencie dysponuje dorobkiem 21. punktów. W zasadzie poczynając na “Białej Gwieździe” różnice punktowe są znikome idąc w górę tabeli. Trzynastą w tabeli Wisłę Kraków oraz szóstą w klasyfikacji Wisłę Płock dzieli zaledwie 8 punktów. W tej ciasno zbitej stawce znajdują się drużyny Piasta, Jagielloni, Śląska, Cracovii, Stali i Górnika Zabrze, a zatem tabela PKO BP Ekstraklasy może, a nawet zapewne ulegnie sporym przetasowaniom na koniec sezonu.
Choć takie miejsce Warty może budzić niepokój to jeśli przyjrzymy się meczą już za kadencji nowego szkoleniowca, to o ile jego początek nie należy do udanych, o tyle choćby gdy spojrzymy na ostatnie dwa mecze w grudniu wygląda to lepiej, w ostatnich kolejkach “Warciarze” ograli jednego z ligowych potentatów do gry w europejskich pucharach – Śląska Wrocław, który poszukuje optymalnej formy po znaczącej porażce w Poznaniu z Lechem (4:0), wynikiem 2:1, a także sensacyjnie zremisowali na jednym z najmniej przyjaznych dla rywali stadionów – w Szczecinie z Pogonią, choć i mimo takiego rezultatu po meczu panowały morowe nastroje, gdyż zespół prowadził 1:0 i dopiero w ostatniej akcji meczu defensywa skapitulowała. Wszystkie odpowiedzi na pytania związane z tabelą poznamy za mniej więcej pół roku. Będzie to czas zaciekłej walki o każdy punkt, o każdego gola i o każdą piłkę. Zawodnicy wszystkich drużyn będą “gryźć trawę” by osiągnąć cele klubów.
Jednak warto na chwilę jeszcze zatrzymać się przy całym zamieszaniu wokół zwolnienia Piotra Tworka, do którego doszło na przełomie października i listopada. Początkowo decyzja spotkała się ze znaczącą dezaprobatą, bo o ile wyniki drużyny nie broniły szkoleniowca, o tyle z dużą dozą prawdopodobieństwa można uznać, iż gdyby nie praca owego szkoleniowca wówczas drużyna Warty nie grałaby aktualnie w Ekstraklasie, nie wspominając nawet o uczestnictwie w walce o grę w europejskich pucharach w minionym sezonie. Przypomnijmy, iż “Zieloni” do ostatnich kolejek bili się o awans, jednak plany pokrzyżowała im porażka z konkurującym bezpośrednio z Wartą Śląskiem Wrocław (2:3), a potknięcie drużyny wykorzystała Lechia Gdańsk, choć by “Zieloni” zagrali w Europie zabrakło tylko porażki Lechii – pozostałe 3 mecze konkurujących drużyn zakończyły się wynikami korzystnymi dla beniaminka z Poznania, oni sami wygrali z Cracovią w Krakowie (0:1) i tylko rywale z Gdańska skorzystali z okazji, a zatem zabrakło naprawdę niewiele. Tak więc trener Piotr Tworek w ciągu kilku sezonów dokonał czegoś o czym nie śnili nawet najwięksi optymiści w klubie. Wrócił na szczyt drużynę, która tułała się w ostatnim czasie po niższych ligach. W ciągu dwóch sezonów przeszedł drogę od sensacyjnego utrzymania drużyny w Fortuna 1. Lidze aż po rywalizację o europejskie puchary. Dlatego owa decyzja wzbudziła kontrowersje, jednak z perspektywy czasu wydaje się, że była to najlepsza możliwa. Pomimo sentymentalnego pożegnania musimy pamiętać, iż zespół po 5 pierwszych kolejkach w tym sezonie prezentował się naprawdę mizernie. Drużynie brakowało powiewu świeżości i nowej koncepcji na grę. To wszystko wniósł ze sobą Dominik Szulczek, a przynajmniej jak na razie takie wrażenie sprawia zespół, który swoje mecze rozgrywa w Grodzisku Wielkopolskim. Czas pokaże czy to wystarczy, aby “Warciarzom” udało się uciec “spod topora”.
Fot. Archiwum prywatne
Komentarze ( )