fotolia_97314620_subscription_xxl.jpg

Listopad to wyjątkowy miesiąc w ciągu roku. Jego pierwsze dni to czas wspomnień i zadumy. Właśnie wtedy najbardziej odczuwamy brak osób, które odeszły i na ziemskiej drodze więcej ich nie spotkamy. Chociaż wierzymy, że życie doczesne to tylko początek naszej egzystencji, a po śmierci czeka nas życie wieczne to smutek i żal jest silniejszy. Zatem jak poradzić sobie z utratą bliskich osób, które przecież były tak potrzebne, jeszcze młode za wcześnie Bóg zdecydował na ich odejście…

Najważniejsze jest przeżycie żałoby. Jest ona wyrazem żalu i głębokiego smutku po dotkliwej stracie. W tym okresie można się wypłakać. Jest to potrzebne, aby pogodzić się z utratą  Każdy w indywidualny sposób przechodzi przez okres „godzenia się” z wieczną rozłąką. Ból  zawsze towarzyszy śmierci człowieka bliskiego naszemu sercu. Wszechogarniający smutek jest czasem nie do zniesienia. Nie pomagają rozmowy z przyjaciółmi, samotność, łzy, codzienne wizyty na cmentarzu. Bez względu na okoliczności , chęć zaprzeczenia przemijania jest kusząca. . Po co dalej żyć, skoro zostaliśmy sami? W okresie tym człowiek intensywnie poszukuje sensu śmierci zmarłego. Pogrzeb jako  fizyczne pożegnanie się z umarłym  na ziemi, ale również proces żałoby, to sytuacje skrajne. Często  osoby cierpiące po stracie kogoś bliskiego zaprzeczają śmierci, uciekają od kontaktów z ludźmi, izolują się, wycofują się do własnego wnętrza, by w samotności przeżywać swój smutek. Pomimo, że  w czasach współczesnych nie brakuje cierpienia, to  człowiek nie przywykł do obrazu śmierci. Ludzie mało o niej  wiedzą i po prostu się jej boją. Mówi się, że czas leczy rany, chociaż  ja nie do końca się z tym zgadzam, czas pędzi i trzeba pogodzić się z nieuchronną śmiercią. Ale jednak czas nie zawsze jest lekiem. Ja nigdy nie pogodziłam się ze śmiercią mojego kochanego dziadka. Minęło już tyle lat, a ja gdy tylko przypomnę smak Coli schowanej w szafce dla ukochanej wnusi czy pseudonim, jakim Dziadziuś Janek mnie nazywał (,,Kwiatuszek” ) to łzy cisną mi się do oczu.

Warto wierzyć, że naszym zmarłym tam, gdzie są jest bardzo dobrze i patrząc na nas z góry ,wspierają i są przy nas w każdym momencie życia. Jestem pewna, że  utraceni bliscy nie chcieliby, aby nasze życie stało się smutne i aby zawładną nim żal. Dlatego też warto mieć ich w pamięci, ponieważ wspaniałych wspomnień nikt nam nie zabierze, a kto żyje w naszych wspomnieniach, ten żyje wiecznie.