Słowa. Coś powszechnego. Niestety nie zawsze cenionego. Za to często używanego, nawet nadużywanego.
Są chwile gdy chcemy coś powiedzieć, lecz milczymy. Dlaczego? Ponieważ nie potrafimy zebrać odpowiednich słów. I mamy tego świadomość.
To słowa rządzą światem. A nie, jak powszechnie się sądzi, czyny. To one motywują do działania i zadają największy ból. Ludzie którzy potrafią z nich poprawnie i wprawnie korzystać są wyjątkowi. Dzierżą niebezpieczną i wspaniałą broń o niebywałym zasięgu rażenia.
Ci, którzy skutecznie wykorzystują je w dobrym celu ratują świat. Ale co z ludźmi, którzy na to niezasługują, ponieważ korzystają z nich dla własnej korzyści często krzywdząc i niszcząc innych?
Nie myślcie sobie, że takie osoby nie istnieją. Miałam okazję kilku poznać.
Jedna z tych osób prawie zniszczyła mi życie. I nie tylko mi. Do tej pory żywię do niej głęboką nienawiść i żal pomieszany ze wstrętem. Wykorzystując tylko słowa, nieodwracalnie zniszczył niezastąpione dla mnie rzeczy. Uroczony manipulator, władca marionetek.
On znał moc słowa i bez przewy je wykorzystywał.
Jeśli robiłby to w dobrym celu, z pewnością stałby się kimś wielkim.
Pisarze, politycy, duchowni, poeci, dyplomaci… Każdy z nich jest żywym dowodem potęgi słów. One są w stanie zawładnąć cudzym sercem i ukryć kłamstwo. Wystrzegajcie się korzystania z nich bezmyślnie. Rany, które pi sobie zostawią nigdy nie znikną, nawet gdy zostaną wybaczone.
Przekazujcie nimi prawdziwe i piękne uczucia, tak zmienicie świat. W coś znacznie, znacznie lepszego.