22.jpg

W niedzielę, 15 października br., na ulicach naszego miasta rozegrana została osiemnasta edycja PKO Maratonu Poznańskiego.

Wzięło w nim udział około 7,5 tysięcy zawodników z Polski i całego świata. Trasa liczyła 42,195 km i tworzyła pętlę przebiegającą przez wszystkie dzielnice Poznania.

Najszybciej pokonał ją (po raz drugi) Ukrainiec Mykola Iukhymchuk. Zajęło mu to 2 godziny 14 minut 30 sekund. Wśród pań najlepsza była Haruna Takada z Japonii z czasem 2 godziny 40 minuty 49 sekund. Najlepszym Polakiem okazał się Emil Dobrowolski (piąte miejsce), a Polką – Dominika Stelmach (drugie miejsce).

Warto było poświęcić trochę czasu w niedzielę, aby zobaczyć wysiłek maratończyków na żywo i, przede wszystkim, wesprzeć ich swoim dopingiem. Już od kilku lat taką możliwość mają dzieci z naszej szkoły z inicjatywy pana Andrzeja Gumnego.

W tym roku wśród dopingujących z SP 11 znaleźli się: Lena Ahmadian z kl. II b, Marcel Kucharski z kl. IV c, Amadeusz Hoffmann z kl. VI a, Mateusz Byczyk, Bruno Górka, Kuba Danielewski z kl. VI c, Adrian Lipiecki z kl. VII b. Grupa zebrała się pod szkołą i pod opieką pana Andrzeja i pani Brygidy Kovacs udała się na umówione miejsce przy trasie biegu. Przybyli tam także inni uczniowie z rodzicami: Oskar Jankowski z kl. VII b z mamą i tatą oraz Zuzia (kl. III b) i Olek Dembny (kl. I b) z mamą i tatą. Do naszej ekipy dołączyła również niespodziewanie pani Zofia Drossel-Jórdeczka z synkiem Leonem, którzy – jak się okazało – przyszli dopingować męża pani Zosi, Macieja, którego następnie wszyscy wypatrywali z niecierpliwością, żeby wesprzeć go dopingiem.

Nasza grupa była jak co roku bardzo głośna i widoczna – „uzbrojona” w tarczę szkoły, flagę Polski, trąbki, kołatki i gwizdek. Każdy przebiegający zawodnik był entuzjastycznie witany i dopingowany głośnymi okrzykami. Na wielu twarzach pojawiał się wtedy uśmiech i, mimo wyraźnego wysiłku i zmęczenia (był to już 30,5 kilometr trasy), biegacze machali do dzieci i „przybijali z nimi piątki”.

Mieliśmy także możliwość obserwowania, jak biegacze pobierają i spożywają (cały czas biegnąc), napoje (wodę, wodę z miodem), jedzenie (banany, batony, żele) i ochładzają się wodą ze specjalnie przygotowanych balii, ponieważ przy naszym stanowisku znajdował się w tym roku punkt żywieniowy.

Pan Andrzej Gumny zapowiedział, że zaangażowanie dzieci zostanie docenione
i dopingujący otrzymają nagrody. Było to bardzo udane niedzielne przedpołudnie i jeśli ktoś chciałby poczuć niesamowitą atmosferę towarzyszącą Maratonowi Poznańskiemu, koniecznie powinien zjawić się przy jego trasie w przyszłym roku.