oldhouse2730304_640.jpg

Przeszłość to czas, który skrywa przed nami swoje tajemnice. Pomimo różnych filmów, fotografii oraz wierszy nie jesteśmy pewni jak wyglądały czasy, kiedy nie było nas jeszcze na świecie. Wspomnienia dawnych lat i historie opowiadane przez naszych przodków, to już jest wiarygodne źródło!

Chciałam się z Wami podzielić pewną informacją o mojej rodzinie, którą niedawno sama odkryłam, i która zrobiła na mnie spore wrażenie, dlatego w dzisiejszym artykule będzie trochę o mojej rodzinie oraz historii z czasów wojennych.

Ostatnio razem z moimi rodzicami sprzątaliśmy już opuszczony dom po moich dziadkach. Ostatni mieszkaniec tego domu dożył sędziwego wieku 101 lat i to właśnie o tej osobie chcę dziś napisać. Pomimo tego, że odwiedzałam to mieszkanie jeszcze, gdy miało swoich domowników, nigdy nie zastanawiałam się co może kryć tak stary dom. Po śmierci dziadka, kiedy porządkowałam z rodzicami pozostałości dokumentów, znalazłam bardzo istotną rzecz. Był to dyplom mianowania mojego prapradziadka przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na stopień Podporucznika Wojska Polskiego oraz order za udział w wojnie obronnej naszej ojczyzny. Byłam bardzo ciekawa historii, w której mój dziadek został mianowany na takie stanowisko. Kiedy byłam małą dziewczynką mój prapradziadek opowiadał mi różne historie ze swojego życia, o wojnie i trudnym życiu w tamtym okresie. Niestety, mało z tego pamiętałam, a dziadek odszedł już z tego świata, dlatego będę opierać się na informacjach, które niedawno opowiedziała mi Jego córka, czyli moja prababcia.

Dziadek przeżył dwie wojny. Widział ból ludzi i okrucieństwo wroga. Ale najważniejsze jest to, że od początku do końca był osobą uczciwą i bogobojną. Jako szeregowy Stanisław przewoził wozem zaprzężonym w konie żołnierzy . Podobno wiele razy minął się ze śmiercią, między innymi jadąc koniem, z którego spadł , unikając  tym samym wybuchu bomby. Niejednokrotnie również ratował Żydów od pewnej śmierci, wywożąc ich z miejsc dla nich niebezpiecznych. Uczestniczył w Powstaniu w getcie warszawskim, skąd wrócił z oddalonej  około 100 km od jego domu rodzinnego Warszawy. Wyobrażacie sobie? Tyle dni i nocy zmęczony, na pewno głodny i wycieńczony wrócił do rodziny. W 2001 roku państwo polskie doceniło zasługi dziadka i dlatego nadano mu tytuł Podporucznika.

Nie będę się tu rozpisywać, bo można by opowiadać godzinami, ale jestem bardzo dumna, że w moim drzewie genealogicznym pojawiła się taka osoba. Mam nadzieję, że w moich żyłach płynie krew takiego wojownika i dobrego człowieka jakim był mój prapradziadek. Bardzo cenię wszystkich ludzi, którzy dzielnie bronili naszej ojczyzny podczas okupacji, dlatego właśnie w tym artykule postanowiłam się Wam pochwalić zasługami osoby pochodzącej z mojej rodziny, a na dowód tego, że nie kłamie zrobiłam wam zdjęcie dyplomu i orderu dziadka.