Gdybym nie czytała książek, myślę, że byłabym zupełnie inną osobą. Czytanie bardzo mnie zmieniło. Patrzę na świat z różnych perspektyw, z każdą kolejną lekturą poznaję nową historię. Potem, rzeczywiście odkładam książkę na półkę, ale co najważniejsze i najpiękniejsze w czytaniu – zawsze mogę do niej wrócić.
Książki nie gryzą. Mam dziwne wrażenie, że większość ludzi się ich boi, a zwłaszcza wielkości i grubości poszczególnych pozycji. Z pewnością, opasłe tomisko odstrasza potencjalnego przyszłego czytelnika, ale jak mówi stare przysłowie „Nie od razu Kraków zbudowano”, więc jeżeli ktoś chce zacząć czytać książki, nie powinien zabierać się za te, których liczba stron jest duża. Nie podaję tutaj konkretnej wartości, ponieważ dla kogoś sto stron, to może być ogrom, a dla niektórych to bardzo mało. Nie mniej jednak, odstawiając na bok liczbę stron danej książki, warto czytać.
Zdolność do odszyfrowania liter pojął chyba każdy, kto uczęszczał do szkoły podstawowej, więc i z tym nie powinno być problemu. Czytanie nie jest sprzężone z płcią, jak również nie jest chorobą, na którą cierpi zdecydowana mniejszość naszego, dzisiejszego społeczeństwa. Co prawda, można się uzależnić, ale jest to bezpieczniejsze i zdrowsze niż wypalanie jednej paczki papierosów dziennie. Czytanie może stać się jedną z najważniejszych czynności w życiu. Można polubić tę czynność niezależnie od wieku, więc nigdy nie jest za późno. Człowiek po jakimś czasie staje się oczytany. Dzielenie się wrażeniami po przeczytanej książce z innymi (czytelnikami, oczywiście), może być świetnym tematem do rozmów i zawierania nowych przyjaźni. W przypadku dobrej historii, człowiek czasem nie wytrzymuje i musi dać upust swoich emocji, właśnie poprzez rozmowę z przyjacielem (też czytelnikiem), który wszystko rozumie i w razie czego, to nawet pocieszy.
Jeżeli chodzi o moją przygodę z książkami, to nie jest to żadna spektakularna historia rodem z amerykańskiego filmu. Nie zaczęłam czytać dlatego, że ktoś mnie do tego zmuszał. Nigdy nie spotkałam żadnego podejrzanego człowieka na ulicy, który zagroził mi, że stanie mi się krzywda, jeżeli nie będę czytała książek. Nie zaczęłam też czytać, bo życie nagle dało mi dar czytania. Chociaż, muszę przyznać, że to właśnie dzięki czytaniu posiadłam kilka przydatnych w życiu umiejętności, np. powiększony zasób słownictwa – wypracowania z polskiego nie są dla mnie większym problemem, niepopełnianie błędów ortograficznych – oczywiście, czasem zdarza się, ale są to odosobnione przypadki, które zawsze mają swoje wyjaśnienie, i na koniec, chyba najciekawsza sprawność – w pojedynku na słowa przeciętny osobnik nie czytający książek, po prostu nie ma szans z doświadczonym czytelnikiem.
W dzisiejszym świecie, kiedy ludzie mają możliwość poznawania dzieł, niezależnie od tego kim są, właściwie z tego nie korzystają. Natomiast w starszych epokach czytanie nie było równie łatwo dostępne jak dzisiaj. Ludzie często nie znali nawet alfabetu.
Komentarze ( )