BEZGUŚCIE.
Dzisiaj, jeśli ubiór bądź wystrój pokoju jest złożony z całkowicie nie pasujących do siebie elementów, jest to nazywane „kontrastem”. Wszystko po to, żeby nie urazić niczyich uczuć, a tym bardziej nie powiedzieć komuś wprost, że nie ma gustu i nie umie dobrać sobie ubrań ani ciekawie urządzić pokoju.
Prawda w oczy kole, prawda jest dziś niemile widziana, dlatego chyba niektóre wyrazy wychodzą z użycia, ponieważ są zbyt obrazowe i dosadne. To smutne. Co do ubioru, dzisiaj ludzie wzorują się wyłącznie na tzw. celebrytach. W szczególności młodzież łatwo łapie nowe trendy, jak np. spodnie z krokiem w kolanach – żeby chyba pampers się zmieścił. W mojej krytyce nie wolno mi pominąć nastolatków, tych idących jakby klon za klonem w tych samych butach, kurtkach i spodniach. Nawet nie wiedzą już kogo naśladują, wydając masę pieniędzy na markowe ciuchy. A później okazuje się, że wyglądają w nich tak, jakby otrzymali je z posezonowej taniej wyprzedaży.
Największym fenomenem bezguścia są celebryci, którzy pomimo pracy wszelakiej maści stylistów i ogromnego budżetu, nie umieją się gustownie ubrać.