Cudze chwalicie swego nie znacie.
Sobotnie popołudnie spędziłem z tatą w bytomskiej dzielnicy Łagiewniki. Wydawało by się, że w Bytomiu widzieliśmy już wszystko. Bytomianie przecież znają swoje miasto. Faktycznie, znają, ale tylko z grubsza. Jakiś większy zabytek w centrum. Czasem ciekawszą kamienicę, muzeum, jedną lub dwie legendy i koniecznie piosenkę “jo ślonski górnik spod Bytomia”. Kilka osób wie tak jak i my trochę więcej. Ale jak się dziś okazało nie wiedzieliśmy wiele o Łagiewnikach. Dzielnica wzmiankowana w 1254 roku posiada kilka ciekawych zabytków. Krzyż pokutny datowany na IV lub V wiek naszej ery nie wiadomo czy chrześcijański czy pogański, ale jego przeznaczenie w obu przypadkach było takie same. Zabytkowa remiza strażacka z 1911 roku. Ciekawy budynek z wieżą zwaną spinalnią służącą do ćwiczeń na drabinach hakowych i suszenia węży po akcji. Są pozostałości starego dworu lub folwarku na ul. Cyryla i Metodego 49 oraz tablica pamiątkowa ku czci lokalnego bojownika o polskość ziemi śląskiej prawie naprzeciw kamiennych budynków folwarcznych. A teraz co ? Swoje znamy.