pic_1592_IY2mOIATniOQYRsGkfN4WzK7MwDttp_max.jpg
Kto nie wierzył w świętego Mikołaja?

Może przedwcześnie wyciągnęłam ten temat. A jednak czułam się ku temu zobowiązana. Tradycją od najmłodszych lat było dla mnie obserwowanie reklam z czerwonymi ciężarówkami coca-coli oraz oglądanie “Kevin sam w domu”. Często pojawiały się już pod koniec września. A teraz co? Początek listopada, a tu nadal nic.

To zdecydowanie najbardziej celebrowane święto w roku. Boże Narodzenie obchodzimy 25 grudnia, by uczcić dzień narodzin Jezusa. Jest to czas pełen magii i ciepła. Jeden z najprzyjemniejszych w moim dzieciństwie. Wciąż pamiętam z jaką niecierpliwością czekałam na wieczór, gdy będę wreszcie mogła otworzyć prezenty i pośpiewać kolędy. Nie oszukujmy się, nadal to lubię i nie mogę się tego doczekać. To chyba jeden z tych nielicznych dni, gdy mamy okazję zebrać się całą rodziną przy jednym stole.

Kominek. Zawsze chciałam mieć taki w domu.

Ubieranie choinki, 12 potraw, pasterka, szopka, sianko pod obrusem…

Tak wiele tradycji, które przyjemnie ogrzewają mnie od środka. Najpiękniejsze są białe święta. Niestety u nas już od kilku lat śniegu jest tyle co kot napłakał. To już nie jest prawdziwa zima.

Nie ma ośnieżonych trawników, oblodzonych dróg posypanych solą ani kuligów czy możliwości lepienia bałwana.

Tak bardzo za tym tęsknie…

A wy?

Prezenty!

To za wcześnie, ale i tak to powiem. Życzę Wam zdrowych i szczęśliwych świąt z dużą liczbą prezentów i zabawy. Bądźcie zdrowi!