Biwak pionu męskiego Czarnego Szczepu (8-10.04.2016) – relacja
Autokar powoli zbliżał się do szkoły, w której mieliśmy spędzić biwak. Jednak w pewnym momencie pojazd zjechał z głównej drogi i zatrzymał się na szutrowym trakcie. Kazano nam wyjść na zewnątrz, co, lekko zdezorientowani, uczyniliśmy. Autokar odjechał – z naszymi plecakami w środku. Sytuacja stawała się dla nas coraz bardziej niezrozumiała. Po chwili jednak zorientowaliśmy się, że zamiast do niewielkiej miejscowości pod Kielcami, trafiliśmy na północne tereny Temerii – bagnistej krainy Velen, zwanej również Ziemią Niczyją. Czyżby
w wyniku Koniunkcji Sfer nasz świat zderzył się z fantastyczną krainą znaną nam jedynie
z legend i opowieści? Wszystko na to wskazywało.
Chwilę po opuszczeniu autokaru, otrzymaliśmy medaliony z podobiznami rożnych zwierząt – symbolizowały one przynależność do różnych szkół wiedźmińskich. W ten sposób zostaliśmy podzieleni na grupy. Potem polecono nam wyruszyć w stronę wzgórza, z którego rozpościerał się widok na całą okolicę. Kiedy dotarliśmy na jego szczyt, naszym oczom ukazał się Kasztel Wrońce. To właśnie tu znaleźliśmy schronienie, dzięki gościnności Filipa Stengera, samozwańczego barona na Kasztelu. Wśród gminu przyjął się przydomek Krwawy, który podobno ma związek z przeszłością wojskową barona, z czasów, zanim przejął władzę po zabitym przez chłopów Wszeradzie.
Na wieczornej uczcie dowiedzieliśmy się, że król Foltest, władca Temerii, został zaklęty
w kamień, a rządy w królestwie sprawuje obecnie goszczący nas Krwawy Baron. Naszym zadaniem było odkryć, kto rzucił klątwę, a także odczarować nieszczęsnego monarchę, który wraz ze swym tronem został przeniesiony z Wyzimy do Kasztelu.
Rozpoczęliśmy zatem, jako potencjalni kandydaci na adeptów szkół wiedźmińskich, naszą tułaczkę po bagnach Velen w poszukiwaniu prawdy. Mieliśmy okazję poznać wiedźmińskie techniki fechtunku oraz strzelania z kuszy, uczyliśmy się opatrywać rannych, zmierzyliśmy się
z kilkoma potworami niepokojącymi lokalną ludność, a nawet rozegraliśmy kilka partyjek gwinta w Karczmie Na Rozstajach. Zdobyliśmy nie tylko umiejętności przydatne na szlaku, ale też informacje o osobie, która rzuciła klątwę na Foltesta. Okazało się, że był nią … sam Krwawy Baron! Zrobił to wszystko, aby pozyskać temerski tron. Mimo, że za jego rządów kraj przeżywał rozkwit, to podjął on również kilka niebezpiecznych dla suwerenności Temerii decyzji. Rozpoczął rozmowy z Nilfgaardem, którego władca Emhyr var Emreis szykował się do napaści na Królestwa Północy. Baron miał zostać lennikiem cesarza. Jednak Filipa Stengera dopadły wyrzuty sumienia i przyznał się do winy. Pozostało mu jedynie pomóc nam w zdjęciu klątwy
z króla Temerii.
Aby zdjąć klątwę, należało odprawić pradawny rytuał. Przygotowując się do tego tajemniczego obrzędu, musieliśmy zdobyć niezbędne składniki alchemiczne, takie jak saletra czy kryształki dwimerytu. Tak wymieszane składniki wrzuciliśmy ognia rozpalonego przed królem Foltestem. Kamienna postać zaczęła się poruszać i … przed nami stanął władca Temerii we własnej osobie!
Foltest był bardzo wdzięczny za udzieloną mu pomoc. Przebaczył też wspaniałomyślnie Krwawemu Baronowi. Tuż przed odjazdem z Wrońców otrzymaliśmy listy z zaproszeniami do Wiedźmińskiego Siedliszcza – Goreń Morhen. Wygląda na to, że to nie koniec naszej przygody w tej niesamowitej krainie…