Wśród ludzi powszechne są choroby, infekcje czy urazy. Nieco rzadszą dolegliwością jest utrata jednego z pięciu zmysłów. Najczęściej jest to wzrok czy słuch. Niecodziennie słyszy się o takim przypadku jak mój. Jestem osobą cierpiącą na anosmię wrodzoną. Jest to trwały i całkowity zanik zmysłu węchu. Nie czuję zapachów. Zarówno tych pięknych jak i przykrych.

Swoje schorzenie odkryłam przypadkowo i dosyć późno. Kiedy gdziekolwiek słyszałam, że coś ładnie pachnie, nie czułam tego. Nie przywiązywałam do tego dużej wagi. Wydawało mi się, że po prostu nie czuję i tyle, że nie jest to nic dziwnego. O tym, że posiadam jedynie cztery zmysły, uświadomiłam sobie w trzeciej klasie podstawówki. Z powodu przewlekłego kaszlu jeździłam do alergologa. Na jednej z wizyt pani doktor zapytała mnie, jak reaguję na zapachy kwiatów. Obojętnie odpowiedziałam, że nie wiem, bo ich nie czuję. Dla mnie było to normalne, jednak lekarka była w szoku, zresztą tak samo jak moja mama, która również nic nie wiedziała.Pani doktor zleciła nam podstawowe badania w tym kierunku. Niestety bez skutku. Żadne badanie nie wykazało nieprawidłowości w moim organizmie. W końcu razem z mamą zdecydowałyśmy chwilowo przerwać badania, ponieważ byłam już nimi zmęczona. Do leczenia powróciłyśmy,kiedy u mamy w pracy przypadkowo pojawił się sławny neurolog. Mama opowiedziała lekarce o moim przypadku, a ona natychmiast zaproponowała pomoc i zaprosiła nas na wizytę w swojej klinice w Warszawie. Zleciła nam zrobienie dokładniejszych badań w celu wykluczenia kilka groźnych chorób. Wyniki pokazały, że jestem zdrowa. Miałam dość tych wszystkich badań i wizyt. Stwierdziłam, że węch nie jest mi potrzebny do życia i nie będę dłużej szukała przyczyny tego schorzenia, tak jest do dziś. Słyszałam o kilku zabiegach i terapiach mających przywrócić utracony zmysł, jednak na razie nie zdecydowałam się ponownie podjąć leczenia.

W tym artykule chcę pokazać, że bez zmysłu też da się żyć. Bez względu czy jest to węch, wzrok, słuch czy smak. Przy odkryciu takiego schorzenia najważniejsze jest to, aby się nie załamywać i patrzeć na te dobre strony, na przykład na moje szczęście nie są mi straszne żadne nieprzyjemne zapachy!