Z nieskrywaną radością udałem się do kina na spotkanie z Zygzakiem McQueen’em w filmie „Auta 3”. Zygzaka darzę szczególną sympatią, ponieważ jesteśmy rówieśnikami. Urodziłem się bowiem w 2005 r. i film „Auta” też powstał w tym samym roku. Bardzo byłem ciekawy, jakie przygody tym razem będzie miało czerwone autko z numerem 95 na drzwiach.
Podobnie jak dwie poprzednie części „Aut” trzecia również powstała w wytwórni Pixar. Reżyserem filmu jest Brian Fee.
Okazało się, że dla Zygzaka McQueen’a 11 lat to cała epoka. Ma on coraz większe problemy z wygrywaniem wyścigów. Po piętach, a w zasadzie po kołach depcze mu nowe pokolenie aut wyścigowych z Jacksonem Stormem na czele. Nowe wyścigówki są szybsze i bardziej zaawansowane technologicznie. Ostatni wyścig sezonu kończy się dla Zygzaka ciężkim wypadkiem na torze. Jak ta historia się skończy możecie sami zobaczyć w kinie.
Film „Auta 3” jest bardzo amerykański. Przypomina w tym część pierwszą. Opowiada o historii wyścigów na torze, o kulturze i zabawach w południowych stanach USA. Wszystko to związane jest z motoryzacją.
Niestety, w filmie nie ma zbyt wielu scen ze starymi przyjaciółmi Zygzaka: Złomkiem, Sally czy Ogórkiem. Nie ma też Hudsona „Huragana” Hornett’a. Lukę tę wypełniają jednak nowi znajomi: Cruz Ramirez oraz Szpachel.
Dubbing w „Autach 3” stoi na bardzo wysokim poziomie. Rewelacyjne tłumaczenie sprawia, że film przeznaczony jest zarówno dla dzieci jak i dorosłych.
Jeśli zatem dotąd mieliście wątpliwości, czy nie jesteście za starzy na kreskówkę, to nie wahajcie się ani chwili. Nie będziecie zawiedzeni.
Komentarze ( )