boston680404_1280.jpg
https://pixabay.com/pl/boston-bill-gates-przys%C5%82owia-680404/

Asceza to słowo pochodzące od starogreckiego askezis, oznaczającego ćwiczenie lub trening. Przez średniowiecznych chrześcijan ascetyzm był rozumiany jako postawa dobrowolnego odrzucenia wartości materialnych, bogactwa i dobrobytu – działania tego typu były uznawane za drogę do zbawienia. Asceta musiał zatem być wpierw człowiekiem majętnym. Wierni i duchowni uznawali, że cierpienie, na jakie decyduje się asceta, jest wyrazem całkowitego oddania Bogu – w końcu Jezus również doświadczył bólu, zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Jednak czy ta niezwykle popularna w wiekach średnich postawa, której symbolem jest między innymi św. Aleksy Wyznawca, ma jeszcze jakikolwiek sens w dzisiejszym świecie?
Św. Aleksy urodził się w rodzinie rzymskich patrycjuszy. Jako dziecko, a potem młodzieniec, dorastał w dobrobycie, a świetlana przyszłość stała przed nim otworem. W końcu przyszedł czas na ożenek – jego małżonka była piękna i zamożna. Jednakże, Aleksy zdecydował się przed nocą poślubną na porzucenie domu i rozpoczęcie nowego życia jako żebrak. Ów święty jest zatem typowym przykładem ascety, który wyrzekł się wszelkich przyziemnych dóbr i wygód pałacu. Od śmierci św. Aleksego Wyznawcy minęło już jednak ponad 1600 lat, a, jak mówi słynna łacińska sentencja, tempora mutantur et nos mutamur in illis – czasy się zmieniają, a my zmieniamy się wraz z nimi. W dzisiejszym świecie słowo asceza może być rozumiane nieco inaczej.
Kim jest asceta w 2018 roku? Według mnie nie jest to ktoś, kto porzuca pracę, dom, rodzinę i zamyka konto w banku, aby położyć się na miejskim placu głównym, żebrać, samobiczować się oraz poważnie zaniedbywać higienę osobistą. Takie postępowanie jest zupełnie bezsensowne, a nawet szkodliwe dla społeczeństwa – zwiększa zagrożenie zakażenia przypadkowych przechodniów różnymi niezbyt sympatycznymi pasożytami, naraża państwo i podatników na konieczność utrzymywania kolejnego bezrobotnego, obniża walory turystyczne placu, na którym ulokował się dany „asceta” – bez dłuższego zastanowienia można zanegować jakikolwiek sens takich działań. Współczesny ascetyzm przejawia się w zupełnie inny sposób. Nie jest to bezsensowne rozdawnictwo majątku, jak w średniowieczu. Taki czyn może rzeczywiście być efektowny, ale na pewno nie efektywny. Znacznie rozsądniejszym pomysłem jest przekazanie swoich środków na cele charytatywne lub nawet założenie własnej fundacji. W ten sposób można pomóc o wiele większej liczbie potrzebujących. Dobrym przykładem takiej postawy jest amerykański bilioner, Bill Gates, założyciel i były prezes firmy Microsoft. Ten niezwykle bogaty człowiek, który co roku znajduje się na pierwszym miejscu listy Fortune500 oraz zajmuje miejsce na podium zestawienia najzamożniejszych ludzi świata magazynu Forbes, przeznaczył kilka lat temu połowę swojego niewyobrażalnego majątku na organizacje charytatywne. Ponadto, stworzył również kilka swoich funduszy. Mógł przecież jednorazowo oddać większość swej fortuny, a jednak nie zrobił tego, ponieważ postąpił kierując się zdrowym rozsądkiem – wykorzystuje zdolności biznesowe do dalszego pomnażania bogactwa, dzięki czemu oddaje potrzebującym jeszcze więcej, a także tworzy wiele miejsc pracy i przyczynia się do globalnego wzrostu gospodarczego oraz podniesienia poziomu jakości życia wielu mieszkańców naszej planety. Bardzo podobne podejście prezentuje legendarny amerykański inwestor, Warren Buffet. Jednak ten bogacz jest przykładem jeszcze innej cechy, którą można przypisać współczesnemu ascecie – minimalizmu. Większość ludzi wyraża ogromne zdziwienie, gdy dowiaduje się, iż Buffet mieszka w skromnym domu w mieście Omaha w stanie Nebraska, który kupił w latach 50-tych za nieco ponad 31 tysięcy dolarów. Asceta w XXI wieku to zatem także osoba, która jest w stanie ograniczyć swoje przywiązanie do dóbr materialnych, nawet jeśli może sobie bez większego uszczerbku na budżecie pozwolić na ekstrawaganckie wydatki.
Sądzę, że ascetyczne życie w dzisiejszym świecie jest jak najbardziej możliwe, choć, według mnie, definicja słowa asceta uległa zmianie względem tej ze średniowiecza. Dzisiaj taki człowiek to filantrop i minimalista, a jednocześnie osoba na tyle zaradna, że potrafi najpierw dojść do bogactwa, żeby potem wykorzystać je w słusznym celu oraz we właściwy sposób.