b_shoujou.jpg

Czy tylko ja uważam, że ten tytuł nie ma sensu?

Niedawno skończyłem oglądać kolejną świetną historię, która.. nie powinna się kończyć.
Zacznę od tego, że nie tak niedawno, bo w lutym. Swoją “przygodę” z Bleach’em zacząłem podczas długiego weekendu majowego w 2016 roku. Obejrzenie wszystkich odcinków zajęło mi równe 10 miesięcy. Może to długo, może nie, zależy z której strony się patrzy. Inne anime, którego również jestem nieodłącznym fanem trwa nie przerwanie od 1998 roku! A co najlepsze, na początku kwietnia czeka nas trzecia seria.
Wracając do Bleach’a muszę powiedzieć, że na pewno do niego kiedyś wrócę. Historia Ichigo, licealisty o płomiennych włosach wciąga tak mocno, że gdy tylko włączyłem pierwszy odcinek, odszedłem od komputera dopiero po pięciu godzinach,
Spodobało mi się w tym anime dosłownie wszystko, zaczynając od kreski, czyli sposobu w jaki postacie są narysowane, przez fabułę, która ciągnie się nieprzerwanie aż przez 366 odcinki (można oglądać jeden odcinek dziennie i skończyć w rok ) i kończąc na muzyce, która cały czas znajduje się na mojej playliście.
Bohater którego poznajemy, różni się od nas “ludzi” jedną rzeczą. Mianowicie, potrafi widzieć duchy. Dzięki tej specjalnej umiejętności pewnego dnia poznaje Rukię, która jest Shinigami. W skrócie zajmuje się ona walką ze złymi potworami.
W wyniku komplikacji przekazuje swoje moce naszego głównemu bohaterowi. I w ten sposób zaczyna się ich przygoda.  Dwójce bohaterów, którzy już od pierwszych odcinków podbili nasze serca, towarzyszymy przez całą serie. Dostajemy od nich pełną dawkę humoru, dzielimy z nimi ich radości oraz każdą smutną chwilę.

Jako gatunek, anime to, jest oznaczone jako shounen, czyli anime poświęcone bardziej dla “chłopców” z racji tego, że praktycznie cała fabuła opiera się na walkach głównego bohatera, oraz jego dążeniu do bycia najsilniejszym, chociaż myślę, że spodobałoby się również niejednej dziewczynie.

Anime oceniam bardzo dobrze, z pewnością kiedyś do niego wrócę.