Zacznijmy od przeżycia każdej z nich w nowym domu! Na początku przyjechały do nas Alpaki – biała najstarsza, brązowa młodsza i czarna najmłodsza. Przybyły one prosto z Chile i Peru w przyczepie, która nie dawała im jakiegoś wygodnego ułożenia ale jednak musiały czymś przyjechać, tak? Ale cofnijmy się do czasu przygotowania parku dla nich chciałbym wspomnieć tutaj o 4 tygodniowej pracy po 6 godzin dziennie gdzie pracowali z nami sąsiedzi, którzy chętnie pomogli założyć siatkę zabezpieczenia, kamery, zbudować 2 mieszkania! Robota nie na Marne! Wracając, każda z nich miała problem oswoić się z nami przez 3 początkowe tygodnie. Były trudne do oswojenia, pluły, uciekały, nie chciały jeść nawet rzadko podchodziły… ale my się nie poddaliśmy. Trudno było im się oswoić na nowym terenie nawet, nie chciały wejść do swojego nowego domku, wszędzie uciekały ale po 2 godzinach już zaczęły jeść trawę co dawało znak ze się przyzwyczajają. Co do Oswajania to na początku oswoił się Noli(Biały) który po 3 tygodniach bez problemu już jadł marchewki a nawet czasem dawał się pogłaskać następnie był Negro(Czarny) który również bezproblemowo jadł marchewkę niestety do tej pory nie daje się głaskać i na końcu po miesiącu oswoił się Amigo(Brązowy), który też już bezproblemowo je marchewkę i daje się głaskać jako jedyny. Minęło 3,5 miesiąca a one się cieszą, chętnie podchodzą do ludzi i dają się karmić. Naprawdę duża zmiana jak na taki czas. Jeszcze przyjechał jeden 2 tygodnie temu! Nazwa się Ramzez, jest najmłodszy z naszych alpak. Jego historia jest krótka i zabawna przyjechał ze Szczecina do nas wystraszony ale gdy zobaczył, że nie jest sam – wysiadł z przyczepy i pobiegł na pole. Co za słodki widok to był ! A jeszcze bardziej jak nasze 3 chłopaki zobaczyły go, to od razu zaczęły się bawić. Niestety historia ta skończyła się na tym, że bardzo się nas bał, nie dał się karmić, głaskać ani nie podchodził. Minął 1 tydzień i się zmienił. Krótka historia o naszych Alpakach