Wszyscy powinniśmy siedzieć w domach oraz ograniczać ich opuszczanie przez panującą aktualnie sytuację, a co więcej nic nie wskazuje na to, aby w przeciągu najbliższych dwóch tygodni miało się cokolwiek zmienić. Zaglądnijmy zatem co słychać w sporcie…
Ligi stoją, wyłonimy zwycięzców?
W wielu dyscyplinach typu piłka nożna, koszykówka, siatkówka czy piłka ręczna rozgrywki zostały wstrzymane – zarówno puchary jak i ligi. Choć początkowo wszyscy zawodnicy mieli ćwiczyć wyłącznie w domach, teraz stopniowo wiele klubów m. in. z niemieckiej Bundesligi (piłka nożna) wznawia treningi wyłącznie w gronie sztabów szkoleniowych i zawodników. Choć podejmują ryzyko na razie w wyniku takiego działania żaden z zawodników nie zachorował. Jednak takich klubów w Europie jest niewiele w związku z czym na razie nie ma mowy, by wznowić rozgrywki. Wszyscy szkoleniowcy i zawodnicy głowią się jak utrzymać formę lub zniwelować jej spadek podczas gdy zarządy walczą o przetrwanie nadprogramowej przerwy, która powoduje straty finansowe. Na przykład w Polsce, Ekstraklasa S.A. w porozumieniu z PZPN-em wypłaciła polskim klubom piłkarskim wsparcie finansowe wysokości 116 milionów złotych dla każdego z 16 zespołów.
Wielu fanów zadaje sobie teraz pytanie jakie dalsze losy czekają spadkowiczów z lig oraz ich potencjalnych zwycięzców. Co raz głośniej i otwarciej mówi się o unieważnieniu bieżących sezonów, jednak wówczas wysiłek zawodników poszedłby na marne na papierze. Wyłącznie na papierze oczywiście dlatego, że zawodnicy przepracowali długi okres i ich umiejętności się zwiększały, a zatem te czynniki pozostaną bez zmian. Zmianie ulegnie natomiast to czy jedna z drużyn dostanie mistrzostwo lub inna spadnie z ligi. Musimy czekać na rozwój sytuacji i śledzić media…
Nie tylko dorośli, teraz jeszcze mocniej zacierają się różnice…
Wiele klubów nie tylko tych grających wyłącznie na szczeblu profesjonalnym w najwyższych ligach boryka się z kłopotem braku możliwości trenowania. Również wszystkie trenujące najróżniejsze dyscypliny sportowe dzieci i młodzież nie mają łatwo. Aktualnie muszą ćwiczyć to co mogą w domach czy na ogrodach. Tu jednak pojawia się spory problem, gdyż nie każdy sport można uprawiać w domowym zaciszu. O ile na ogrodzie można pokopać piłkę o tyle grać w tenisa czy nawet koszykówkę nie jest już tak prosto. Oczywiście jakiś sektor każdego sportu uda się potrenować, ale nigdy nie zastąpi to zwykłych treningów i meczów.
Chociażby my w społeczności żeglarskiej staramy się jak możemy trenować kondycje czy mięśnie, ale nie mamy możliwości sprawdzenia się w tym co kluczowe, czyli wsiąść na łódkę i przepłynąć się. Możemy ćwiczyć wszystko co potrzebne – przepisy, całą teorię pływania i kondycję, ale to co kluczowe jest nad jeziorem. Tam cały sprzęt i woda. To właśnie tam jest miejsce żeglarzy w sezonie…
Sport tracący swoją ideę
Problemem jest nie tylko ograniczona możliwość trenowania. Myślę, że wiele osób chętnie poszłoby na treningi chociażby po to, aby spotkać się z naszymi znajomymi czy przyjaciółmi. Bardzo wielu ludzi brakuje chociażby tej interakcji. I tutaj całkowicie nie zastąpi tego technologia. Nie przybiję przecież “piątki” z kimś kogo widzę na ekranie. Oczywiście dobre i to, że nie ma całkowitej izolacji, że właściwie nie tracimy kontaktu z nikim. Jednak nie jest to to samo, gdyby kwarantanny nie było…
Różne branże na tym samym wózku
Oczywiście rozwój wypadków wnikliwie śledzą również inne sektory życia. Cały sektor usługowy cierpi potężne straty liczące miliony złotych. Wielu pracowników tego działu gospodarki traci pracę przynajmniej na okres kwarantanny. Zatem jak widać cierpi straty cierpi wiele firm, zespołów, osób. Przecież każdy z nas zostaje bardzo ograniczony przez COVID-19. Nie wiadomo ile to potrwa, a zatem nie wiemy również ile firm przetrwa ten trudny okres oraz jak długo potrwa nasz powrót do normalności.
Źródło zdjęcia: https://pixabay.com/pl/photos/trybuny-stadion-pi%C5%82ka-no%C5%BCna-widz%C3%B3w-594201/
Komentarze ( )