“Piękne dzieciństwo ma się tylko raz”
Bertolt Brecht
Dzieciństwo. Był to dla każdego z nas czas beztroski. Czas wiecznej, niekończącej się zabawy i radości z najmniejszych rzeczy. W tym czasie nie myślimy o niczym innym tylko o tym, by wyjść na podwórko i się pobawić. Nieraz wchodziliśmy w kałuże, robiliśmy babki z błota, a potem mokrzy i pochlapani lecz radośni . Nie podoba nam się to, że mama wyciąga nas z kałuży i płaczemy najgłośniej jak tylko możemy , żeby nas zostawiła. A na drugi dzień – chorzy. Mama wyda pieniądze na leki, ale dla nas najważniejsze było to, że jesteśmy szczęśliwi i zadowoleni. Nie wiemy, że robi to dla naszego dobra i chce, byśmy byli zdrowi.
Kiedy idziemy do przedszkola, jesteśmy pod opieką Pani i nieraz tak bardzo ją polubimy, że mówimy do niej “ciociu”. Spotykamy się z naszymi kolegami i koleżankami i wtedy mamy tyle różnych pomysłów na zabawy, że naszej opiekunce pęka głowa, ale jest szczęśliwa, że jej podopieczni są tacy kreatywni i mają tyle pomysłów na zabawę.
Najbardziej lubimy momenty, gdy całą grupą wychodziły na dwór. Wtedy chodzimy na spacery, bawimy się na placu zabaw, a zimą na boisku lepimy bałwany. Większość z nas uwielbia ten moment, kiedy zadzwoni ostatni dzwonek. To czas, w którym wybiegamy z sali, wpadamy w objęcia mamy i razem z nią wracamy do domu, a po drodze, jak to mama, wypyta nas o wszystko, co wydarzyło się w przedszkolu. W domu kolejne pytania od babci, dziadka, taty i wszystkich członków rodziny o nasze przeżycia w przedszkolu, ale będąc małymi dziećmi jesteśmy tak bardzo rozgadani, że na koniec wszystkich bolą uszy od słuchania tych opowieści.
Będąc nastolatkami chętnie oglądamy albumy z czasów swojego dzieciństwa i wtedy wracamy do tamtych spokojnych, beztroskich czasów.