W weekend 6-8 września na Półwyspie Apenińskim na torze Monza odbyło się Grand Prix Włoch.
Tor Monza we Włoszech położony na północ od Mediolanu. Jego gospodarzem jest zespół Scuderia Ferrari. Miejsce to jest zmienne pod względem pogody. Trochę deszczu, czasem słońce, jednak ogólnie jest tu ciepło. Poniżej relacja z weekendu.
Czwartek – dwie sesje treningowe
W czwartek odbyły się dwie sesje treningowe w trakcie których widać było zaciętą walkę pomiędzy Ferrari, a Mercedesem. Generalnie tak jak w przypadku całego sezonu. Do walki starał się włączyć kierowca Red Bulla Max Verstappen. Holender jednak z różnymi efektami włączał się do gry. Z pewnością miał cały czas wyścig z przed tygodnia. Wówczas chwilę po nieudanym starcie w Belgi miał kolizję i nie mógł kontynuować jazdy przez co zaprzepaścił szansę na punkty.
Pechowy weekend wspomina na pewno jeden z debiutantów – Lando Norris. Kierowca McLarena na ostatnim okrążeniu niedaleko przed metą miał awarię systemu pokładowego i ledwo dojechał do mety. Co ciekawe miał szansę na 5 lokatę. Jak się okazuje, gdyby tylko dał się zdublować rywalom jadącym niedaleko za nim wówczas zgodnie z przepisami pozostałby na piątym miejscu, jednak nie dokonał tego. Ostatecznie został sklasyfikowany na 11. miejscu. Dla jego zespołu to generalnie fatalne zwieńczenie wyścigu. Na początku po kolizji z rywalizacji odpadł zespołowy kolega Carlos Sainz.
Po raz pierwszy od długiego czasu jedyny polski kierowca królowej motorsportu Robert Kubica pochwalił bolid Williamsa. Polak od początku narzeka na konstrukcję wyścigówki. Z resztą wszyscy zdają sobie sprawę ze stanu technicznego samochodów zespołu. Obydwaj kierowcy tej “stajni”, zarówno Robert Kubica, jak i George Russell mają problemy i nie są w stanie włączyć do walki. Bolidy są po prostu niekonkurencyjne. Zespół Polaka ma tylko punkt wywalczony przez niego w dramatycznym wyścigu po m.in. dwóch karach czasowych dla kierowców Alfa Romeo.
Źródło zdjęcia: pixabay.com/photos/ferrari-boulid-fernando-alonso-957563/
Komentarze ( )