„Przepaść między nami nigdy nie zniknie ani nawet się nie zmniejszy. Zawsze będą nas dzielić trzy kroki”
W ostatnim czasie bardzo dużo słyszałam na temat filmu „Trzy kroki od siebie”. Dziewczyny na szkolnym korytarzu szeptały o długo wyczekiwanej premierze tego filmu w naszym pobliskim kinie. Mówiło się, że to będzie hit patrząc głównie na obsadę, ale o niej za chwilę…
Trzy kroki od siebie, a w oficjalnej wersji Five feet apart to równocześnie powieść, nad której fabułą pracowali Rachael Lippincott, Mikki Daughtry i Tobias Iaconis jak i film, którego reżyserią zajął się Justin Baldoni. Jednak ja postaram się bardziej bazować na ekranizacji tej książki.
Premiera tego dramatu romantycznego miała miejsce 15 marca 2019 roku w USA, jednak w naszym kraju miała miejsce całkiem niedawno. Nie oszukując, do odwiedzenia kina nakłoniła mnie chęć zobaczenia Cole’a Sprouse’a w roli głównej, którego widziałam w wielu innych, lubianych filmach. Jednak po obejrzeniu Trzech kroków od siebie stwierdzam, że Haley Lu Richardson także wykonała dobrą robotę.
Historia opowiada o nastolatkach, którym nie dane jest normalne życie. Z racji, że chorują na mukowiscydozę, życie spędzają na leczeniu. Są zamknięci w pokojach, gdzie pacjentów prześladuje szpitalna biel oraz sterylna czystość. Stella i Will poznają się na Oddziale Intensywnej Terapii Noworodka, gdzie dziewczyna pojawia się bardzo często, ponieważ tak jak dowiadujemy się z filmu, osoby z mukowiscydozą mają bardzo małe prawdopodobieństwo na posiadanie potomstwa. Stella to dziewczyna, która ściśle trzyma się pewnych zasad oraz ustanowionego harmonogramu. Jest ułożona, a wszystkie swoje plany i cele zapisuje w notesie. Na poważnie traktuje swoją terapię oraz ma nadzieję, że będzie jej dane otrzymać nowe płuca. Will natomiast jest przeciwieństwem Stelli. Dowiadując się o zakażeniu B. cepacią traci nadzieję na powodzenie dalszych prób leczenia. Buntuje się oraz nie chce stosować się terapii. Wie, że każdy jego oddech jest policzony, dlatego nie chce marnować swojego krótkiego życia na spędzanie ostatnich chwil w szpitalu.
Stella i Will pomimo tego, że nie mogą być bliżej siebie niż na odległość trzech kroków starają się spędzać ze sobą jak najwięcej czasu. Pomimo swoich różnych poglądów wchodzą w układ, dzięki któremu Stella może kontrolować leczenie Willa, a chłopak będzie mógł… No właśnie, jak myślicie, co Will otrzyma w zamian?
Na tym zakończę streszczanie fabuły. Nie chciałabym za dużo opowiedzieć, ponieważ myślę, że ciekawiej będzie się Wam czytało i oglądało, jeśli nie poznacie zbyt wiele szczegółów. Na zakończenie mogę Wam jeszcze zdradzić moje osobiste zdanie na temat tego filmu. Myślę, że autorzy spełnili swoje zadanie, ponieważ przedstawili nam, na czym tak naprawdę polega mukowiscydoza. Pokazali prawdziwe oblicze tej choroby. Codzienne obawy przed przedwczesną śmiercią oraz dosłowne odseparowanie szczególnie od osób także chorych na „muko” (taką nazwą posługiwali się bohaterowie). Moim zdaniem film jest bardzo wzruszający i mogę Wam zdradzić, że na jednej łezce się nie skończyło…
Komentarze ( )