Najlepsi żużlowcy Europy zjechali do Chorzowa.
Najważniejsza impreza europejskiego żużla powróciła do Chorzowa.
Na Stadionie Śląskim kilkadziesiąt tysięcy kibiców (sądzę, że około 25.000 ) mogło oglądać w sobotni wieczór jak kilkunastu żużlowców walczy o tytuł mistrza Europy.
Serca większości kibiców były przy Jarosławie Hampelu, którego po 3 zawodach tylko kilka punktów dzieliło od zwycięstwa w turnieju.
W żużlu jest jednak nieco inaczej. Kibice mają swoje typy jednak zgodnie ze zwyczajami dopingują wszystkich sportowców biorących udział w zawodach, a zwycięstwa są oklaskiwane i obtrąbione jednakowo.
No może nie do końca, bo czasem staje się coś co zmienia nagle uczucia kibiców.
W pierwszym biegu, na pierwszym łuku doszło do wypadku. Cały stadion współczuł szwedzkiemu żużlowcowi Jonssonowi pecha, tym bardziej, że wypadek wyglądał strasznie a on sam został odwieziony jako jedyny do szpitala.
Po chwili okazało się, że Szwed nie ma żadnego złamania, a jego stan jest dobry. Zawodnicy jechali odtąd bardziej czujnie i ostrożnie.
Uczucia kibiców ożyły najbardziej w momencie kiedy na torze pokazał się Kacper Woryna (zawodnik z Rybnika ), Ślązak. Każdy kibic na stadionie życzył mu sukcesu.
Sukces został osiągnięty. Zawodnik zdobył 12 punktów. To sporo. Organizatorzy w chwili jego zwycięskiego biegu naliczyli 105 decybeli hałasu.
Ostatecznie Mistrzem Europy został niepokonany Duńczyk Leo Madsen, Polak Jarosław Hampel był drugi, a Brytyjczyk Robert Lambert zajął trzecią pozycję.
Kacprowi Worynie za waleczność przypadło 3 miejsce w sobotnich zawodach w Chorzowie i uznanie kibiców.
Wspaniałe zawody na pięknym stadionie i tyle emocji w dodatku z najwyższego 61 rzędu siedzeń.
Komentarze ( )