W ostatnim czasie zdecydowałam się na obejrzenie serialu Netflixa – „Ania nie Anna”.
„Ania nie Anna” jest to serial składający się z ośmiu odcinków, zrealizowany na podstawie książki Lucy Maud Montgomery pt. „Ania z Zielonego Wzgórza”. Myślę, że gdybym nie przeczytała jednej z moich ulubionych książek, będącą również lekturą szkolną, nie obejrzałabym także tego serialu. (Ciekawostką jest to, że książkę przeczytałam a serial obejrzałam w takim samym czasie czyli w ciągu trzech dni.)
Ania Shirley – główna bohaterka, ruda, hałaśliwa czasem irytująca, gadatliwa dziewczynka, która będąc niemowlęciem została sierotą. Używa kwiecistego języka, niezrozumiałego i dziwnego dla wielu osób. Kiedy przyjeżdża na Zielone Wzgórze jest podekscytowana, nie wie jednak, że zaszła pomyłka. Rodzeństwo Cuthbert chciało chłopca, a przyjechała do nich dziewczyna. Po namyśle rodzeństwa, Ania zostaje na tydzień próby. Dziewczynka po kilku dniach, które były dla niej ciężkie (przyczyną tego była pamiątka rodzinna, broszka Maryli) zostaje na Zielonym Wzgórzu i przeżywa wiele przygód, wzlotów i upadków. Są to m.in. pomyłka Ani przy wyborze napoju (zamiast soku wybrała wino), uratowanie siostry Diany – przyjaciółki Ani i wiele więcej.
Wspaniałe dobranie aktorów grających poszczególne postaci np. Gilberta czyli Lucasa Jade Zumanna, Maryli – Geraldine James, Mateusza – R. H. Thomsona i przede wszystkim Ani – Amybeth McNulty dodało dużego uroku i sprawiło, że bohaterowie są jak „wyjęci z książki” L. M. Montgomery. Urok, który panuje w tym serialu jest też zasługą przecudownych strojów.
Twórcy serialu poprzez dodanie elementów kiedy to Ania po usłyszeniu przypadkowych wyrazów przypomina sobie traumę, którą przeżywała dotychczas np. kiedy była zastraszana w sierocińcu oraz bita przez swoich poprzednich opiekunów, sprawiło, że praktycznie w każdym odcinku wzruszałam się.
Serdecznie polecam serial „Ania nie Anna” wszystkim, niezależnie od tego w jakim są wieku.
Komentarze ( )