50.jpg

Dnia 23 października br. uczniowie z klas III b i III d wraz z wychowawczyniami, paniami Renatą Dworczak-Madaj i Agatą Kostaniak-Kujawską oraz Brygidą Kovacs (organizatorką wycieczki) udali się do Teatru Nowego przy ulicy Dąbrowskiego w Poznaniu.

W ramach tej 2,5-godzinnej wycieczki dzieci zwiedziły z przewodnikiem teatr, a także wzięły udział w warsztatach charakteryzacji z profesjonalną charakteryzatorką teatralną i telewizyjną.

Podczas zwiedzania uczniowie dowiedzieli się, że Teatr Nowy nosi imię Tadeusza Łomnickiego, wielkiego aktora, który – biorąc udział w próbie do sztuki Williama Shakespeara „Król Lear” – zasłabł i zmarł na scenie tego właśnie teatru. Uczestnicy zwiedzania kolejno odwiedzili trzy sale teatralne, pokój charakteryzatorki i garderobę.

W drugiej części dzieci zabrane zostały w niesamowitą podróż po świecie teatru i na własne oczy przekonały się, jak za pomocą odpowiedniej charakteryzacji można zmienić człowieka nie do poznania. Pani charakteryzatorka barwnie i bardzo ciekawie opowiadała o zasadach charakteryzacji i, zapraszając kolejno wszystkich chętnych, pokazywała na nich różne sposoby upodabniania do kogoś innego, w zależności od odgrywanej roli.

Zakładała więc dzieciom różne peruki, których sporządzeniem zajmuje się sama. Wykonanie jednej peruki zajmuje średnio dwa tygodnie i jest to żmudna praca. Robi się je z prawdziwych włosów, wiążąc po dwa włosy i wplatając je w specjalną siateczkę. Tak wykonane peruki są bardzo wytrzymałe i służą w przedstawieniach 30 lat i więcej.

Jeden z chłopców został przez panią “postarzony” o 20 lat, a potem o kolejne 20 – poprzez przyklejenie brody, wąsów, założenie peruki, okularów, czapki i koszuli.
Z dziewczynki pani charakteryzatorka „zrobiła” staruszkę, dorysowując jej zmarszczki, siniaki pod oczami i czerniąc zęby, a resztę charakteryzacji dopełniły siwa peruka, okulary, chusta na ramiona i torebka.

Największe wrażenie zrobiło na dzieciach charakteryzowanie aktorów biorących udział w scenach mrożących krew w żyłach, kiedy trzeba wykonać sztuczne rany, używając specjalnej sztucznej krwi, sztucznej skóry z tubki i farby imitującej siniaki. Z taką charakteryzacją dwójka dzieci wróciła do szkoły, wywołując poruszenie w tramwaju i potem na korytarzach w naszej szkole.

Była to niezwykła i bardzo udana wycieczka, którą dzieci z pewnością zapamiętają na długo.