W dzisiejszych czasach młodzież nie wyobraża sobie życia bez internetu, telefonu, komputera czy telewizora. Co się jednak stanie, gdy tego prądu nagle zabraknie? Czy młodzi ludzie dadzą sobie z tym radę? Wydarzenia z ostatnich tygodni sprawiły, że trzeba było funkcjonować bez prądu, a w niektórych miastach nawet bez ciepłej wody.
Wyobraźmy sobie czwartek, dzień, w którym zabrakło prądu. Jest około godziny osiemnastej.
Dorośli wykonują swoje obowiązki, a młodzież spędza czas przy np. telefonie. Zaczął się orkan. Na początku prąd jest, wszystko jest na miejscu. Po jakimś czasie światła gasną, telewizor i inne urządzenia się wyłączają. No i co teraz zrobić? Rodzice dzwonią do innych osób, żeby dowiedzieć się, czy u nich też nie ma prądu. Okazuje się, że prądu nie ma również w pobliskich miastach. Zaczyna się robić ciemno… Wszyscy zapalają świeczki, żeby było jakieś światło. Młodzież, z powodu braku prądu, musi odrabiać lekcje przy świeczkach. Przyznajmy się… wszyscy zostawiają prace domowe na ostatnią chwilę. Nagle okazuje się, że bateria w telefonie się kończy. Nie, tylko nie to!
Dobra trzeba ograniczyć korzystanie z telefonu. Mimo tego bateria zaraz się rozładuje. Młodzież podłącza telefony do powerbanka lub komputera. Niestety, powerbank miał mało baterii, tak samo jak komputer.
No i telefon się rozładowuje. Co teraz!? No i nic, trzeba z tym żyć.
Patrząc z perspektywy dorosłego, są inne, ważniejsze problemy. Z powodu braku prądu
na przykład martwią się o jedzenie. Lodówka się wyłączyła, zamrażarka powoli się rozmraża. Również piekarnik nie działa, a miały być frytki na kolację. I co będzie z jedzeniem ? Po jakimś czasie się zepsuje i zmarnuje.
Jak nastawimy budzik, jeśli telefony są rozładowane?
Jak coś kupimy, jak sklepy są pozamykane?
Jak można żyć bez światła?
Jak mam żyć bez telefonu?
Co teraz?
Około dwudziestej trzeciej prąd się włącza. W całym domu świecą się światła. Wreszcie jest prąd! Hurra! Będziemy żyli! Trzeba szybko naładować telefony. Okazuje się, że w niektórych miejscowościach prądu nie było nawet kilka dni. Następnego dnia rano w szkole dojeżdżający uczniowie z wiosek ładowali telefony na przerwach. To była dla nich jedyna deska ratunku.
Awaria prądu była dla nas lekcją, która nauczyła nas tego, że powinniśmy doceniać to, co mamy, ale również umieć radzić sobie w sytuacjach, gdy jest nam to na chwilę zabrane. Nie wszyscy ludzie na świecie mają prąd, jedzenie i telefony…