Pod choinką znalazłem prezent gwiazdkowy. Było to ładnie zapakowane płaskie, kwadratowe pudełko. Od razu domyśliłem się, że to płyta. Co było dalej, możecie przeczytać poniżej.
Nie czekając na innych rozerwałem papier. Moim oczom ukazała się okładka płyty. Na czarnym tle zobaczyłem postacie czterech mężczyzn i biały napis „Queen” nad nimi. Pomyślałem, że rodzice chyba sobie ze mnie zażartowali. Co za staroć!
Grupę „Queen” znałem z radia oraz z… Ligi Mistrzów! Przecież utwór „We are the champions” kończył każdy mecz finałowy. Był nieodzownym punktem widowiska.
I ten właśnie utwór kończy składankę „Greatest hits”!
Przed przesłuchaniem płyty, dla pewności zapytałem rodziców o twórczość „Queenów”. Dowiedziałam się, że to była jedna z najlepszych grup rockowych lat 70-tych i 80-tych. Freddie Mercury, Brian May, Roger Taylor oraz John Deacon pozostawili po sobie mnóstwo przebojowych piosenek.
Już pierwszy utwór płyty „Bohemians rapsody” spodobał mi się. Każdy następny wprawiał mnie w coraz większy zachwyt. To płyta idealna, którą słuchem bez przerwy od ponad miesiąca – ku rozpaczy moich rodziców.
Z tej przebojowej płyty najbardziej podobają mi się utwory: „Now I’m here”, „Another one bits the dust” oraz „Killer Queen”. Operowy głos Freddiego Mercurego oraz brzmienie gitary Briana Maya tworzą mieszankę wybuchową i są nie do podrobienia.
Oryginalna płyta „Greatest hits” została wydana w 1981 r. Zawiera 17 utworów. Oprócz wymienionych wcześniej przeze mnie utworów możemy znaleźć tu jeszcze m.in. „We will rock you”, „Somebody to love”, „Bicycle race”, “Don’t stop me now” czy „Flash”.
Każdy, kto lubi muzykę powinien tę płytę mieć lub co najmniej ją znać.
Komentarze ( )