“Sing” to z angielskiego śpiewać. Wyraz potocznie często używany. Na początku 2017r. na ekrany polskich kin, wszedł film o takim właśnie tytule. Opowiada on o życiu zwierząt. Każde “filmowe” zwierzę ma swoją historię. Koala o imieniu Moon wpada na pomysł by zorganizować konkurs śpiewania, w którym nagrodą główną jest 100 000 $. Na casting przeszły zwierzęta o imionach: Ash (jeżozwierz, grała na gitarze, Ewa Farna), Rosita ( świnka, ma 100 prosiąt, śpiewała Małgorzata Socha) i parę innych. Mnie osobiście film bardzo się spodobał. Gdyby ktoś zapytał mnie czy ten film jest warty polecenia, z pewnością poleciłabym go każdemu. Po pierwsze genialna muzyka, czyli przeboje z lat 70-tych. Po drugie – świetny dubbing, a po trzecie? Zwierzęta mają przepiękne ubrania i makeup, używają nowoczesnego sprzętu i wpadają na pomysły lepsze niż ludzie. Mam nadzieję, że po mojej krótkiej recenzji z chęcią pójdziecie do kina zobaczyć ten super film:)