Są uczniami klasy VI e. Mają mnóstwo nauki, wiele zainteresowań i pasji, ale znajdują czas na pomaganie.
Wolontariat w naszej szkole przyciąga wszystkich, którzy chcą pomagać innym. Angażują się bezinteresownie, chcą być potrzebni. Miałem dzisiaj zaszczyt porozmawiać z nimi o ostatniej akcji, którą przygotowywali. Dominika, Karol i Kacper z VI e opowiedzieli mi o Polach Nadziei.
Ja: Co to są Pola Nadziei?
Dominika: To akcja pod patronatem Caritas. Jej celem jest zbiórka pieniędzy dla dzieci chorych na raka. Nasza szkoła bierze w niej udział po raz drugi. Polega na zbieraniu datków w określonym dniu. W tym roku kwestowaliśmy 10 kwietnia w parafii św. brata Alberta w Radomiu. Darczyńcy otrzymują pamiątkowe, pięknie kwitnące cebulki żonkili.
Ja: Stąd pewnie ta nazwa? Pola Nadziei?
Karol: Tak, rzeczywiście. Żonkile pochodzą z ogrodu zaprzyjaźnionych osób. Wczesną wiosną sadzimy cebulki, potem je pielęgnujemy, by wszystkie pięknie urosły i zakwitły. Następnie wykopujemy je, pakujemy do pojedynczych torebek i rozdajemy podczas akcji. Ale Pola Nadziei to również takie hasło dodające otuchy i wiary. Dopóki walczymy z chorobą, zawsze jest nadzieja na wyzdrowienie.
Ja: Czy ludzie chętnie wspierali waszą akcję?
Kacper: Bardzo chętnie. Żonkile zniknęły szybko, a datków przybywało.
Ja: Ile pieniędzy udało się wam zebrać?
Karol: Ponad czterysta zł.
Ja: Jak oceniacie przeprowadzoną akcję?
Dominika: Wszystko poszło zgodnie z planem. Zebraliśmy sporo pieniędzy, które przekazaliśmy na rzecz chorych dzieci. Każda złotówka jest cenna. My wiele się nauczyliśmy podczas organizowania zbiórki. I bardzo się cieszymy, że możemy pomóc chorym dzieciom. Często naszym rówieśnikom, którzy muszą się zmagać z niewyobrażalną chorobą.