Po zakończonej akcji “Pełna miska dla psa ze schroniska” dostarczyłam zebraną karmę oraz materiały potrzebne zwierzętom do schroniska “Azorki” w Gorzowie. W czasie pobytu w oazie dla psów miałam przyjemność poznać wolontariuszkę panią Andżelikę Rogacewicz, z którą przeprowadziłam wywiad.
Julia Chmiel: Dlaczego zdecydowała się Pani zostać wolontariuszem?
Wolontariusz: Przede wszystkim z miłości do zwierząt. Każda wolna chwila spędzona w schronisku sprawia mi wielką przyjemność.
Julia Chmiel: Od kiedy jest Pani wolontariuszem?
Wolontariusz: W tym schronisku udzielam się od ponad roku.
Julia Chmiel: Na czym polega praca w schronisku?
Wolontariusz: Praca polega na sprzątaniu i utrzymywaniu boksów w czystości, karmieniu i socjalizacji zwierząt, wyprowadzaniu ich na spacery.
Julia Chmiel: Jakie cechy są niezbędne, żeby pracować w schronisku?
Wolontariusz: Na pierwszym miejscu postawiłabym cierpliwość i wytrwałość. Osoba ta musi również być pracowita i wrażliwa, kochać zwierzęta, ponieważ one potrzebują dużo miłości.
Julia Chmiel: Jak należy zachowywać się w schronisku?
Wolontariusz: Nie wolno drażnić psów, głaskać ich bez pozwolenia pracownika, trzeba zachować spokój. Jeżeli chcemy np. nakarmić psa, możemy zrobić to jedynie za zgodą opiekuna schroniska.
Julia Chmiel: Jakie są największe potrzeby schroniska?
Wolontariusz: Szczególnie potrzebujemy wolontariuszy. Wielu ludzi boi się tej pracy, ponieważ uważają, że psy w schronisku są agresywne, co jest nieprawdą. Oczywiście zdarzy się agresywne zwierzę, ale są odpowiednie procedury do postępowania z nim. Potrzebujemy również karmy i różnych materiałów przydatnych zwierzętom, np. miski, zabawki, smycze, kojce, koce itp.
Julia Chmiel: Czy zwierzęta w schronisku są pod opieką weterynaryjną?
Wolontariusz: Tak, oczywiście.
Julia Chmiel: Kto pokrywa koszty leczenia?
Wolontariusz: Koszty pokrywa Urząd Miasta.
Julia Chmiel: Ilu jest podopiecznych w schronisku?
Wolontariusz: Na dzień dzisiejszy jest około 80 piesków; większość to kundelki, rzadko zdarzają się psy rasowe.
Julia Chmiel: Ile posiłków dziennie otrzymują psy?
Wolontariusz: Raz dziennie dostają posiłek główny, w ciągu dnia są dokarmiane, świeża woda w miskach jest cały czas.
Julia Chmiel: Czy psy są wyprowadzane na spacery?
Wolontariusz: Tak, wyprowadzają je pracownicy, a także wolontariusze schroniska.
Julia Chmiel: Dlaczego i w jakim stanie psy trafiają do schroniska?
Wolontariusz: Najczęściej trafiają do nas psy z ulicy. Mamy także psy z interwencji, odebrane swoim właścicielom. Psy są również przyprowadzane przez swoich opiekunów, którzy nie chcą ich lub nie są w stanie zapewnić im utrzymania. Trafiają one do nas w różnym stanie, często są zaniedbane, brudne, wygłodzone,chore. Są też w dobrym stanie, lecz psychika ich po wielu przejściach życiowych wymaga dużej pracy.
Julia Chmiel: W jakim okresie przybywa najwięcej psów?
Wolontariusz: Najwięcej psów przybywa do schroniska w okresie wakacyjnym, ponieważ jest to sezon urlopowy i ludzie podejmują nieodpowiedzialne decyzje. Zostawiają psy na ulicach, przy schronisku, przyprowadzają je do nas, nie zdając sobie sprawy, jak wielką krzywdę wyrządzają swojemu ,, pupilowi”.
Julia Chmiel: Byłam dzisiaj świadkiem adopcji dwóch piesków. Czy ludzie często adoptują psy?
Wolontariusz: Tak, jest duże zainteresowanie adopcją. Adoptowane są psy młode, jak również starsze. Współpracujemy z fundacjami, które pomagają nam znaleźć nowe domy. Zdarzają się jednak przykre chwile, kiedy adoptowany pies wraca nawet po kilku dniach do schroniska, ponieważ nie spełnia oczekiwań właścicieli. Zwierzę potrzebuje czasu na przystosowanie się do nowych warunków. Oczekuje wytrwałości i zrozumienia od nowych opiekunów.
Dzisiaj jeszcze jeden 8- miesięczny piesek idzie do nowego domu. Mimo młodego wieku przeszedł bardzo dużo. Został znaleziony w rowie, chory, w ciężkim stanie… Wychudzony, nie miał już siły sam chodzić. Dzięki dobrym ludziom został wyleczony, jeszcze musi przybrać na wadze, ale jest już gotowy, żeby zamieszkać w nowym domu.
Julia Chmiel: Cieszę się i trzymam za niego kciuki.
Julia Chmiel: Czy śledzone są losy adoptowanych psów?
Wolontariusz: Tak, często nowi właściciele kontaktują się z nami, zdają relację z nowego domu, przysyłają zdjęcia.
Julia Chmiel: Jakie wydarzenie w schronisku zrobiło na Pani największe wrażenie?
Wolontariusz: Trudno odpowiedzieć mi na to pytanie, każdego dnia dzieje się wiele… Ostatnie wydarzenie, które przeżywam jest bardzo smutne. Obok schroniska z rzeki Warta wyłowiliśmy w worku uduszonego szczeniaka, którego nie udało się nam uratować…
Julia Chmiel: Czy warto pomagać zwierzętom?
Wolontariusz: Oczywiście! Zwierzęta potrzebują naszej opieki tak samo jak ludzie. Jesteśmy za nie odpowiedzialni. Od nas zależy ich życie i los. Psy często pomagają ludziom, np. w policji, ratownictwie, jako przewodnicy, w degoterapii. Zawsze są wdzięczne za okazywaną im pomoc. Są najlepszymi przyjaciółmi człowieka. Mimo, że nie potrafią z nami rozmawiać, pokazują, jak bardzo nas kochają.
Julia Chmiel: Dziękuję bardzo za rozmowę.
Wolontariusz: Dziękuję.
Komentarze ( )