W drugim dniu “Zielonej szkoły”, nasi milusińscy, byli na Helu, płynęli statkiem, budowali zamki z piasku… ale o tym wszystkim opowie Wam – Zoja:)!!!
Pan Leszek: Witaj Zoja! Na początek powiedz mi jak się czujesz po dwóch dniach Zielonej Szkoły? Wszystko gra? Z tego co widzę energia póki co Cię nie opuszcza…
Zoja: Nie, nie – nie opuszcza. Wszystko jest fajnie, tylko no… było parę… no, może nie kłótni, tylko takich, wie pan, babskich sprzeczek między nami.
L: Ale już jest wszystko wyjaśnione?
Z: Taaak, wiadomo!
L: Wczoraj – z tego co pamiętam – zaraz po śniadaniu wyjechaliśmy na kilkugodzinną wycieczkę? Pamiętasz gdzie dokładnie się wybraliśmy?
Z: Tak! Byliśmy na tym, no… w fokarium! Płynęliśmy też wielkim statkiem, a potem poszliśmy kupować pamiątki na taką uliczkę, gdzie przypadkowo koleżanka roztrzaskała mi pamiątkę dla siostry. Ale Malina nie musi się martwić! Ja jej kupię jeszcze jedną, a tą popsutą sklei tata i będzie miała dwa prezenty! Albo nawet cztery!
L: Czyli Twój tata to taki trochę majsterkowicz?
Z: Nie, po prostu kupi kropelkę i go sklei! To proste! No, a poza tym potrafi budować różne rury, więc na pewno da sobie radę.
L: A jest coś, co szczególnie zapamiętasz z wczorajszego dnia?
Z: Tak! Przygotowywaliśmy się do konkursu budowania zamków z piasku! Mieliśmy taki mały trening na plaży – zbudowałyśmy z Nadią ogromny zamek z ogrodem, parkingiem, mostem zwodzonym – mieliśmy też zamiar wstawić okna, drzwi i zaprosić zwierzątka, ale nie zdążyłyśmy, bo trzeba było wracać na kolację…
L: A rejs statkiem? Słyszałem, że miałaś sporą ochotę by przejąć jego stary – myślisz, że taki mały łobuz jak Ty dałby radę sterować tak wielkim okrętem?
Z: Nie, nie – nie wiem kto to wymyślił! Chciałam sobie tylko kupić fotel fryzjerski – był bardzo mięciutki i wysoki.
L: Jaki znowu fotel fryzjerski?
Z: No ze statku! Ja zapytałam pana kapitana o fotel, na którym siedział! Pan powiedział, że wziął go od fryzjera!
L: Naprawdę? Skoro podobał Ci się ten fotel, i masz tak szałową grzywkę, to może chciałabyś zostać fryzjerką?
Z: Nie! Moja grzywka to jest taka mała umowa z mamą…
L: No dobrze – ostatni sprawa: Polacy przegrali wczoraj z Niemcami 1:3. Krążą słuchy, że może to mieć związek z tym, że w ogóle nie kibicowałaś i zawodnikom zabrakło Twojego wsparcia – co Ty na to?
Z: No, bo to wszystko przez koleżanki… Ja chciałam kibicować, serio, ale one powiedziały, że to jest dla chłopaków i nie mogłam. Ale proszę tego nikomu nie mówić!