Przez kilka ostatnich dni dość głośno było o sucholeskich lipach…
W minionych dniach sprawą kilkunastu drzew z ul. Młodzieżowej w Suchym Lesie k. Poznania zainteresowało się wiele mediów, takich jak telewizje WTK, Polsat News czy redakcje WTK, Głosu Wielkopolskiego, Gazety Wyborczej i inni. Wycinka drzew – niby nic nowego, niezbyt niesamowita akcja, jednak w obronie tych liczących ponad 50 lat drzew stanęło wielu mieszkańców oraz działaczy społecznych. Mimo petycji oraz nadzwyczajnego posiedzenia radnych, drzewa zostały dziś (we wtorek 5 maja br.) wycięte. Uratowane zostało zaledwie 9 z 24 bronionych drzew.
Porażka na froncie
Już od kilku tygodni obrońcy drzew rozpoczęli działania i podjęli inicjatywę. Mimo petycji do wójta gminy – Grzegorza Wojtery, oraz głośnego i wyraźnego sprzeciwu, doszło do wycinki. Powodem usunięcia drzew jest chęć poszerzenia ulicy w celu wybudowania ścieżki rowerowej oraz poprawy jakości chodnika dla pieszych. Co ciekawe, wśród licznej grupy mieszkańców nikt nie opowiedział się za wycinką, w związku z czym Wójt właściwie zadziałał wbrew woli mieszkańców. Były bilboardy, strony na portalach społecznościowych, prośby, korespondencje oraz petycje i nic, niestety, nie wstrzymało tych działań. Drzewa w obronę wzięła także znana lokalna, poznańska działaczka – Anna Wachowska – Kucharska. Poznanianka związana jest ze środowiskiem partii Lewica Razem, która to wystawiła ją do wyborów Samorządowych oraz Europarlamentarnych, jednak bez powodzenia. W przeszłości, oprócz licznych inicjatyw społecznych, pełniła również funkcję Przewodniczącej Zarządu Rady Osiedla Naramowice. Mimo wsparcia tej uznawanej działaczki,wycinka się dokonała. Co więcej, wczoraj w dniu 4 maja 2020 posłanka Lewicy, Katarzyna Kretkowska, wybrana w okręgu poznańskim minionych wyborów parlamentarnych, dokonała interwencji poselskiej u Grzegorza Wojtery. Posłanka na sejm RP zwróciła się tym słowy do Wójta (fragment):
“W związku z niezgodą mieszkańców na poszerzenie ulicy na tym odcinku, zagrożeniem bezpieczeństwa, jakie to może stworzyć oraz brakiem podstaw do wycinki drzew uzasadnionej stanem lip, który jest doskonały, zwracam się o rezygnację z tej części inwestycji […]”
Ten głos, niestety, również nie zmienił decyzji. Drzewa zostały usunięte we wtorek 5 maja. Jednak dzień nie przebiegał spokojnie. Rano w miejscu wycinki zebrała się znaczna (jak na pandemię) grupa mieszkańców, około 40 – 50 osób. Tłum z miejsca pracy drogowców wyprosiła policja, która do końca dnia pozostała na miejscu mimo, iż ludzie rozeszli się około pory obiadowej.
Dziedzictwo pokoleń
Ponad pół wieku temu te drzewa posadzili mieszkańcy, którzy do teraz żyją na tych terenach. Przez wiele lat lipy pięknie zdobiły aleję i nikomu one nie przeszkadzały. Po blisko 60 laty, jednak ktoś zdecydował się je usnąć. Była złość, były zły, ale i emocje mieszkańców nie pomogły. Dla sadzących musiało być to straszne przeżycie i, z pewnością, serce im pękało, gdy musieli o tym czytać czy, co gorsza, widzieli to na własne oczy. Niestety, tym razem gmina nie stanęła po stronie obywateli…
źródło zdjęcia: pixabay.com/pl/photos/li%C5%9Bcie-jesieni%C4%85-s%C5%82oneczny-kolorowy-767515/