23659203_1984316851810716_2545188253413062077_n.jpg

MUZYKA JEST CUDOWNA ….

20 listopada 2017 r. miałyśmy przyjemność przeprowadzić wywiad z Jerzym Kobylińskim – wokalistą, gitarzystą i autorem większości tekstów zespołu Mała Orkiestra Dni Naszych. Zespół wydaje płyty i koncertuje w całej Polsce z autorskimi spektaklami profilaktycznymi, w których muzykę łączy zwykle z mądrym przesłaniem dla dzieci i dla młodzieży. Jest to edukacja przez uśmiech, humor i zabawę, pozbawiona nudy i sztampy.  Pomysł na rozmowę wpadł nam do głowy bardzo nieoczekiwanie, bo dopiero po zakończeniu koncertu dla naszej szkoły. Nieprzygotowane ruszyłyśmy do boju o dobry wywiad.

 

Dzień dobry, czy zechce Pan odpowiedzieć na kilka pytań?

– Oczywiście.

– Co zainspirowało Panów do założenia takiego zespołu? 

 – To jest bardzo trudne pytanie. Zespół istnieje od bardzo wielu lat i wydaje mi się, że jest na tyle uniwersalny, że latem możemy grać na dużych scenach, natomiast kiedy koncerty plenerowo-wakacyjne się kończą, możemy grać właśnie dla szkół. My, jako muzycy, musimy bardzo dbać o swoją pracę. Zamiast grać rzeczy, których jest tysiące w Polsce i na świecie, i które są średnio wartościowe, pomyśleliśmy sobie, że przez muzykę możemy dzieciom i młodzieży przekazać coś mądrego. I tak dawno temu narodziła się idea koncertów profilaktycznych, które mają łączyć rzeczy pożyteczne i fajne. Po prostu, żeby było mądrze i wesoło.

– Pamięta Pan może, jak bliscy zareagowali na założenie zespołu? 

– Założenie zespołu wcale nie było jakimś przełomowym momentem w naszym życiu, bo polegało na tym, że spotykaliśmy się raz w tygodniu na dwie godziny, więc rewolucji to nie zrobiło. Dopiero po jakimś czasie, po dwóch czy trzech latach, kiedy nazbieraliśmy już materiał do swojego programu, nagraliśmy płytę, kiedy pojawiły się koncerty – to był moment przełomowy, kiedy rzeczywiście trzeba było sobie pewne rzeczy uporządkować. Moi koledzy mają rodziny, ja zresztą też. Na szczęście czasem, kiedy jedziemy w trasę, możemy zabrać ze sobą swoją najbliższą rodzinę. Gramy koncert, potem znowu jesteśmy razem. Wszystko da się ze sobą pogodzić. Bycie muzykiem to bardzo ciężka praca. Jeździmy czasem dziesięć godzin po to, żeby zagrać półtoragodzinny koncert, potem znowu wracamy dziesięć godzin. Dwadzieścia godzin w trasie na jeden koncert. To naprawdę ciężki kawałek chleba, ale jakże cudowny. Muzyka jest cudowna.

– Ile Panowie mają wspólnych płyt?

– Wspólnych płyt jako Mała Orkiestra Dni Naszych mamy 8. Ja oprócz tego mam jeszcze 11 w innym zespole.

– W takim razie, od ilu lat grają Panowie wspólnie?

Prawie 18 lat.

– Kim chciał Pan być, zanim został muzykiem?

– W szkole podstawowej chciałem zostać astronomem. Przez całe miesiące przesiadywałem na dachu z lunetą i obserwowałem niebo. Najbardziej motywowały mnie spadające roje meteorytów. To był czad! Ale, niestety pisanie wierszy lepiej mi wychodziło niż fizyka i matematyka, czyli podstawy astronomii. Wtedy zrozumiałem, że nie będę Kopernikiem, bo jestem humanistą.

– Czy zdarza się Panu czytać artykuły na swój temat?

– Jak najbardziej! To miłe! Niektóre artykuły na temat mojej pracy czy mojego zespołu nawet zbieram i zachowuję. Kiedyś dam je mojemu wnukowi. Niech wie, że dziadek nie był leniem.

– Czy po tylu latach występowania na scenie zdarza się jeszcze Panu odczuwać stres lub tremę?

– Tremy już raczej nie mam. W swoim życiu zagrałem tysiące koncertów, scena to moje naturalne środowisko. Coś w rodzaju tremy pojawia się czasem, gdy mam nie do końca wyćwiczony, nauczony jakiś nowy utwór. Wtedy troszkę się boję, żeby się “nie wysypać”, czyli pomylić.

– Woli Pan grać dla dzieci, młodzieży czy dla dorosłych? 

Każda publiczność jest inna. Nie da się stwierdzić, że wolę to czy tamto. Z mojego doświadczenia wynika, że najbardziej wymagająca publiczność to ta w wieku gimnazjalnym. Ich nie da się oszukać. Albo jesteś dobry i dotrzesz ze swoją twórczością, albo klapa. Mam tę satysfakcję, że nigdy nie zostałem wygwizdany. Natomiast najbardziej lubię takie koncerty, gdy publiczność zna i śpiewa moje piosenki z nami. Wtedy jest prawdziwa chemia i czad. Takie koncerty zdarzają się zarówno z dziećmi, jak i z dorosłymi.

– Dziękuję za poświęcony mi czas i życzę dalszych sukcesów.

Więcej o Orkiestrze na www.odndzieci.pl  lub na www.odn.pl