images.jpg

Już tak blisko… Czekałam na ten dzień od paru lat. Nadchodziło Boże Narodzenie, ale nie było to Święto ,takie jak do tej pory pamiętałam.
Kiedy zaczął prószyć pierwszy śnieg bardzo się cieszyłam ,bo wiedziałam,że już niedługo nadejdzie ten wspaniały czas.
Moja rodzina nie przeżywała tego tak bardzo, jak ja. Zawsze byłam zamknięta w sobie. Wolałam posiedzieć w pokoju i pomyśleć nad swoim życiem i wdrożyć jakieś poprawki. Często myślałam , gdzie podziewa się mój tata. Kiedy byłam jeszcze mała, pamiętam ,jak mama mówiła mi, że tata jest w pracy i że wraca wtedy, kiedy już śpię. Jako małe dziecko  wierzyłam mamie i nie przejmowałam się tym tak bardzo. Moja starsza siostra zawsze mówiła mi to samo co mama. Po paru latach zdawało mi się to podejrzane. Postanowiłam, że nie będę spać całą noc i poczekam na swojego tatę. Jednak nie udało mi się. Podejmowałam wiele prób, ale zawsze zasypiałam.
Dopiero 2 lata temu zrozumiałam, że brakuje mi taty i że to co mówi mi mama i siostra nie jest prawdą. Kiedy chciałam porozmawiać o tym na spokojnie z mamą, często kończyło się to kłótnią. Z siostrą było podobnie.
Nastał wreszcie ten dzień, kiedy mama zawołała mnie do kuchni i powiedziała mi, co stało się z moim tatą i dlaczego z nami nie mieszka. Na początku myślałam, że mam po prostu pomóc mamie nakryć do stołu, ale okazało się, że będzie to bardzo dziwna rozmowa.
Kiedy mama rozmawiała na temat taty, łza popłynęła jej po policzku, ale szybko ją wytarła po to, bym jej nie zauważyła. Po prawdzie, jaką mama mi wyznała ,byłam wstrząśnięta i od tamtego nie lubiłam przebywać  w towarzystwie moich znajomych. Zawsze nie rozumieli moich potrzeb. Mieli zawsze to, co chcieli, ich rodzice byli bogaci i pozwalali im na wszystko, ale niedawno poznałam Olę, swoją najlepsza przyjaciółkę. Była ona zupełnie inna niż wszyscy ci, których znałam .
Parę miesięcy temu mama weszła do mojego pokoju kiedy odrabiałam lekcje i oznajmiła, że tata pojawi się w domu w te święta. Zaczęłam się cieszyć i pobiegłam szybko do swojej siostry, lecz ona nie przejmowałam się tym zbytnio. Zaczęło mnie to zastanawiać, ale z jednej strony cieszyłam się ,że w końcu poznam swojego tatę.
Zaczęłam przygotowania…Rozpisałam sobie listę ,co muszę zrobić do świąt.
Te święta miały być wspaniałe i nie dlatego, że dostałabym jeszcze dodatkowy prezent a dlatego ,że byłaby na nich wyjątkowa dla mnie osoba.
Jutro miała być Wigilia. Choinka ubrana. Dom wysprzątany. Mama przygotowywała jeszcze drobne przekąski. Ja siedziałam w salonie i oglądałam telewizje, patrząc na padający  za oknem śnieg. Te święta zapowiadały się świetnie. Kiedy nadszedł wieczór, położyłam się do łóżka. Nie mogłam zasnąć ,bo za bardzo denerwowałam się przed jutrzejszym dniem…
Rano kiedy wstałam, pod choinka były już prezenty, ale nie przyciągały mojej uwagi tak bardzo jak to, że moja mama i siostra wstały tak wcześnie i dalej przygotowywały jedzenie.
Rozpierała mnie radość. Kiedy nadeszła pora Wigilii, byłam już przebrana w elegancką sukienkę ,tak jak moja mama i siostra Ania.
Podzieliłyśmy się opłatkiem i usiadłyśmy do stołu. Atmosfera była typowo świąteczna w tle leciały kolędy, światełka na choince nadawały nastroju i czekałyśmy aż zapuka do drzwi tata.   Parę minut później usłyszałam pukanie do drzwi. Mama pobiegła otworzyć i ujrzała tatę. Przywitała się z nim i usłyszałam jego głos. Był całkiem spokojny. Wchodząc do pokoju, mama przedstawiła mi tatę. Na imię miał Grzegorz. Nigdy w moim życiu nie słyszałam o moim tacie. Grzegorz podał mi dłoń, ale ja bez zastanowienia przytuliłam go i powiedziałam, że dziękuję mu za to, że z nami jest. Tata uśmiechnął się i mnie przytulił. Położył prezent pod choinkę i usiadł do stołu.
Była już godzina 20:00, postanowiłam, że to czas aby otworzyć prezenty. Od mamy dostałam ubrania i czekoladę, a od taty maskotkę, do której przyczepiona była kartka z napisem: Dla kochanej córki, Diany. Postanowiłam, że ta maskotka będzie przypominała mi tatę .
Dowiedziałam się że tata ma inną rodzinę i że nas zostawił.
Anka go za to nienawidziła, ale wiem, że w głębi serca ona, moja mama i ja go bardzo kochamy. A jeśli tak już wyszło… To musi tak być…