Ostatnio byłem w Teatrze Śląskim na spektaklu “Wujek ’81. Czarna ballada”. Przedstawienie trwało 3 godz. razem z jednym antraktem. Jak sama nazwa wskazuje, tematem są wydarzenia z kopalni Wujek z 16 XII 1981r.
Sztuka ma elementy musicalu, po prawie każdej scenie jest śpiewana piosenka. Narratorem jest współczesny raper oraz Barbórka. Głównymi bohaterami są 13 letni chłopcy. Pierwsza część jest lekko humorystyczna i obejmuje pierwszą połowę grudnia. Można zobaczyć, jak życie wyglądało 36 lat temu, jakim bogactwem było posiadanie rzeczy z zachodu lub egzotycznych owoców. Widowisko stopniowo zmierza w kierunku ponurych emocji, poprzez piosenki oraz śmierć bliskiej osoby dla głównego bohatera na koniec. Druga część jest o wiele bardziej ponura, występują już napięcia społeczne. Kulminacją całej sztuki jest strajk oraz pacyfikacja kopalni Wujek. Spektakl nie jest bardzo ciężki dla odbiorcy, ponieważ interpretujemy wydarzenia z perspektywy tych chłopców, którzy nie są wszystkiego świadomi.
Przypomina mi to wydarzenia z powieści “Teatr niewidzialnych dzieci” Marcina Szczygielskiego, w której tragiczne wydarzenia z okresu stanu wojennego są ukazane jakby z boku, a najważniejsze stają się rozterki młodych ludzi oraz ich poczucie samotności, bo z jednej strony nikt im niczego nie wyjaśnia, a z drugiej mieszkają w sierocińcu i brak im kogokolwiek bliskiego, kogo mogliby o coś zapytać.
Sztukę oceniam jako bardzo dobrą. Można potraktować ją jako element upamiętnienia wydarzenia ważnego dla współczesnej historii regionu. Twórcy stworzyli przedstawienie dla celów podobnych do reżyserii filmów “Wołyń”, “Róża”, “Obława”, “W ciemności”, “Pokłosie”, czyli dla przypomnienia wydarzeń i “niezabijania” za pomocą zapomnienia. Jeśli ktoś znajdzie się w najbliższym czasie w Katowicach i ma wolny czas, to warto się przejść do teatru i zobaczyć tę sztukę.