Razem z moimi dwiema partnerkami zostałyśmy wybrane do projektu ,,Artefakty na tropie sztuki”’. Cała nasza trójka zmieniła się kulturowych archeologów, którzy muszą przemierzać muzea i wystawy w poszukiwaniu sztuki.
Na wstępie potrzebowałyśmy czwartego towarzysza i tak z paru skrawków materiału, guzików i sznurówek powstał Maniek.
Naszym zadaniem jest zabieranie go na każdą naszą wyprawę, robienie mu zdjęcia i uświadamianie innym jak piękna jest sztuka. Celem projektu “Artefakty” jest stworzenie interaktywnej mapy zawierającej spis miejsc wartych obejrzenia. Oprócz tego, że poszczególne elementy zostaną „przypięte” do mapy, uczestnicy będą współtworzyć internetowy przewodnik w postaci bloga. Każdemu odwiedzonemu przez nas miejscu zostanie poświęcony jeden wpis (krótki opis ekspozycji wraz ze zdjęciami). Aby uczestnicy mogli współtworzyć blog, Organizatorzy umożliwiają publikowanie treści pod wspólnym adresem (artefakty-na-tropie-sztuki.blogspot.com).
Nasza pierwsza podróż odbędzie się niebawem, lecz na razie naszemu Mańkowi brakuje paru detali. To nie powstrzymuje nas od planowania kolejnych podróży. Czasami w naszej drużynie bywają kłótnie, co zwiedzimy najpierw. Ja na przykład chciałabym zobaczyć galerię “Dwie lewe ręce” (www.facebook.com/dwielewerece). Ze ścian wystają kawałki cegieł, przy niewielkim okienku ciągnie się rura, pod sufitem syczy jarzeniówka. Zobaczcie, co mają do powiedzenia osoby obecne przy jej otwarciu:
Podobnie nietypowym miejscem jest galeria “Szara” (www.galeriaszara.pl). Również została niedawno otwarta i od razu umieszczono w niej ciekawe instalacje – poczytajcie, jakie nietypowe “dzieła sztuki” można zobaczyć w “Szarej”. Kawałki kory?, pokrzywy? – czemu nie! Dokładnie, instalacje, bo w nowoczesnych galeriach nie “wiszą” tylko “dzieła”, a cała przestrzeń przekazuje bodźce artystyczne. Lokal, w którym niegdyś mieściła się apteka, nie zrezygnował tak całkowicie z poprzedniej aury – jasne ściany, odrapania i stare tabliczki tworzą surowy klimat i sprawiają wrażenie nieprzytulności, ale już ciepło gospodarzy ma moc leczenia duszy.
– Naszym problemem jest to, że w szkołach nie edukuje się w zakresie sztuki współczesnej. To nie jest tak, że idziemy do muzeum lub kościoła, widzimy obraz i od razu wiemy, co się na nim dzieje. Gdybyśmy nie byli przygotowani, nie znali historii i Pisma Świętego, ta sztuka również byłaby dla nas niezrozumiała. Odbioru pewnych form sztuki po prostu zostaliśmy nauczeni, a niektórych nie. Dlatego też mamy w planach spotkania i warsztaty, przez które chcemy udowodnić, że sztuka współczesna wcale nie jest nieprzystępna i niezrozumiała – tłumaczy Rzepka-Dziedzic, opiekunka galerii “Szara”.
Ostatnio świetną okazją do wędrówek była zorganizowana po raz drugi w Katowicach “Noc Galerii”. Poczytajcie program (goo.gl/ctFtgW).
Niestety, rodzice chyba mnie nie puszczą do galerii “Dwie lewe ręce”, gdyż jeden obraz nosi nazwę: ,,To ja kiedy piję piwo nago”. Mówi się trudno, przecież są też inne wystawy, nie?