Stephen Hawking to jeden z najbardziej znanych światowych fizyków. Jego życie to materiał na pasjonujący film, a w dzisiejszych czasach nikt nie przepuści takiej okazji. W 2014 roku światło dzienne ujrzał więc film “Teoria wszystkiego” będący biograficznym filmem na temat słynnego uczonego.
Scenariusz do filmu napisał Anthony McCarten, a za reżyserię odpowiedzialny jest James Marsh. Produkcja zgarnęła dotychczas ponad 30 nominacji do wszelakich nagród, a siedmiokrotnie nominacja zamieniała się w trofeum. Eddie Redmayne odtwarzający rolę Stephena Hawkinga otrzymał między innymi Oscara za najlepszą rolę pierwszoplanową. Ogrom nominacji i nagród świadczy o tym, że film jest znakomity i warty uwagi.
Może jednak trochę więcej o samej treści. Historia opowiedziana w filmie to przede wszystkim życie prywatne znanego fizyka, a jego naukowe osiągnięcia pełnią właściwie rolę tła. Taki pomysł na film spotyka się ze skrajnymi opiniami. Jedni woleliby zobaczyć opowieść o zawodowej stronie życia Stephena Hawkinga, a inni cieszą się, że mogą dzięki tej produkcji dowiedzieć się trochę więcej na temat tego, jak wyglądało całe życie tego człowieka w sferze prywatnej ( oczywiście w dużym skrócie ). Tej pierwszej grupie mimo wszystko gorąco polecam obejrzenie tego filmu, dla samej pasjonującej walki człowieka z jego własnymi słabościami i chorobą. Stephen Hawking cierpiał na stwardnienie zanikowe boczne, które powoli odbierało mu możliwość samodzielnego poruszania się aż stało się to co widzimy obecnie patrząc na ponad siedemdziesięcioletniego już fizyka. Ten jakże ważny aspekt w życiu uczonego został mocno zaakcentowany w filmie. Zdumiewająca jest determinacja tego człowieka w kwestii prowadzenia badań. Autentyczną diagnozą postawioną przez lekarzy było to, że pacjentowi pozostały jeszcze około 2 lata życia. Sądzę, że większość ludzi całkowicie by się załamała, ale nie Stephen Hawking. Dla niego praca była chyba nawet ważniejsza niż rodzina. On chciał pracować jak najwięcej, aby zdążyć przed śmiercią z pracami nad wszelkimi teoriami dotyczącymi czarnych dziur. Głównie tym aspektem fizyki zajmował się ( i dalej to robi ) profesor Hawking mimo wyraźnych trudności w komunikowaniu się ze światem zewnętrznym.
Opowiadanie historii słynnego fizyka jest niestety jednocześnie mówieniem o fragmentach filmu. Chciałbym uniknąć zdradzania wszystkiego, a jedynie zachęcić do zwrócenia uwagi na tą produkcję. Nie jest ona może idealna. Łatwo zauważyć, że pominięto bardzo dużo istotnych elementów i chwil, głównie po wykryciu stwardnienia zanikowego bocznego. Jest to jednak w dalszym ciągu film opowiadający szalenie interesującą historię jednego z największych fizyków teoretyków na świecie. Nawet jeżeli ktoś absolutnie nie jest zainteresowany stroną naukową życia profesora Hawkinga to znajdzie w tym filmie coś całkowicie innego. Jest to nie tylko film biograficzny, ale również doskonale motywujący i pokazujący, że walka z przeciwnościami losu wzmacnia nasze wnętrze. Tak jak wspomniałem – Stephen Hawking miał mieć jeszcze zaledwie 2 lata życia. Jak wszyscy widzimy żyje do dzisiaj, wciąż pracuje mimo 73 lat. To według mnie zdumiewające i godne podziwu, ponieważ niejeden zdrowy człowiek w podobnym wieku traci umiejętność logicznego myślenia i funkcjonowania w społeczeństwie.
Jeżeli choć jedna osoba zobaczy ten film zmotywowana do tego moim tekstem to będzie mi naprawdę miło. Jeśli nie to trudno. W każdym razie warto zapoznać się choć powierzchownie z opowieścią o życiu Stephena Hawkinga, a ten film daje do tego idealną okazję.
Komentarze ( )