Doskonała zabawa z poezją i w poezję. Tak można opisać w jednym zdaniu ten tomik. Czytanie pozezji jeszcze nigdy nie było tak twórcze.
,,Sto tysięcy miliardów wierszy” to niezwykły tomik autorstwa Raymonda Queneau. Mimo, że liczy tylko czterdzieści osiem stron, możemy zachwycać się bogactwem pozezji w stu tysięcy miliardów wierszy. A jak to jest możliwe? A dlatego, ponieważ każdy wiersz umieszczony jest na kartce pociętej na czternaście poziomych pasków, zawierających pojedyncze wersy. Dzięki takiemu układowi tekstu czytelnik może dowolnie manewrować fragmentami utworów Queneau, uzyskując w ten sposób za każdym razem inny, własny sonet.
Oryginalna budowa prezentowanej książki oraz rygorystyczna wersyfikacja pozwalają na przekształcenie zaledwie dziesięciu sonetów w “machinę do produkcji wierszy”: gigantyczny tekst, którego czytanie zajęłoby jednemu człowiekowi dwieście milionów lat! Oczywiście zakładając, że ułożenie pasków zajmuje 15 sekund, przeczytanie jednego utworu 45 sekund, a czytelnik poświęca na lekturę tomu całą dobę.
Pomysł na tak wyjątkową książkę dostarczyła autorowi książeczka dla dzieci pt. ,,Têtes folles” , w której na każdej, pociętej na poziome paski stronie, znajduje się inna postać; czytelnik może tworzyć dowolne postacie, manewrując paskami. Struktura tego tomiku zaprasza wszystkich czytelników do zabawy we współtworzenie dzieła literackiego o niespotykanych dotąd rozmiarach.
Mam pomysł dla tych, którym się nudzi, zawsze można kupić sobie taką książeczkę i stać się autorem wierszy.
Komentarze ( )