14 sierpnia na gali w Prudential Center w Newark polski bokser wagi junior półciężkiej Krzysztof Głowacki znokautował pewnego siebie i faworyzowanego Niemca Marco Hucka. Dzięki temu zwycięstwu Polak zapewnił sobie pas mistrzowski federacji WBO oraz kandydaturę do walki roku, sensacji roku oraz nokautu roku.
Marco Huck to niemiecki pięściarz, który dzierżył pas kategorii WBO od 2009 roku. Od tego czasu 13-krotnie obronił mistrzowski pas. W 2012 roku przeszedł do kategorii ciężkiej, by zmierzyć się z ówczesnym mistrzem kategorii WBA Aleksandrem Powietkinem. Huck przegrał walkę decyzją sędziów dwa do remisu. Werdykt wzbudził przeogromne kontrowersje. Dla znanego z brutalności w ringu Niemca walka z Krzysztofem Głowackim miała być 14-tą obroną mistrzowskiego pasa. Zwycięstwo oznaczałoby pobicie rekordu Johnny’ego Nelsona pod względem udanych obron w swojej kategorii wagowej.
Z kolei Krzysztof Głowacki na amatorskim ringu walczył 125 razy, z czego 102 razy zwyciężał, 20 razy przegrywał oraz 3-krotnie remisował. W latach 2003-2005 zostawał młodzieżowym Mistrzem Polski w boksie amatorskim. Na zawodowym ringu stoczył 25 walk, wygrał wszystkie z czego 16 przed czasem. Do czasu pojedynku z Niemcem jego najtrudniejszą walką była ta stoczona na początku 2015 roku w Toruniu, z Albańczykiem Nurim Seferim. Walka ta miała status eliminatora do pojedynku o pas WBO. Polak wygrał wyraźnie przez jednogłośną decyzję.
Na gali w Newark oprócz Głowackiego swoje walki stoczyli: Artur Szpilka, Kamil Łaszczyk oraz Maciej Sulęcki – wszyscy zwyciężyli.
Najważniejszym dla polskich kibiców wydarzeniem tej gali, była jednak walka Krzysztofa Głowackiego z Marco Huckiem. Niemiec był bardzo pewny siebie i zapowiadał, że „wytrze Głowackim ring”. Pierwsza, druga i trzecia runda były zdecydowanie dla Polaka. Głowacki dał odczuć mistrzowi, że nie ma do czynienia z byle kim. W trzeciej odsłonie pierwszy raz dała o sobie znać brutalność Huck’a, który mimo gongu dalej atakował Polaka. W czwartym starciu nadal lepszy był Głowacki, a scenariusz z końca 3 rundy się powtórzył – znów zaiskrzyło między pięściarzami. Piąta runda już bardziej pod dyktando Niemca. W rundzie szóstej Marco Huck wystrzelił lewym sierpowym i trafił Głowackiego w skroń. Polak był liczony jednak zdołał wstać i narobić jeszcze strachu Niemcowi. Następne 4 rundy bardzo wyrównane i z wieloma efektownymi akacjami po stronie obydwu pięściarzy. Pod koniec rundy jedenastej to Krzysztof Głowacki trafia Huck’a lewym sierpowym i poprawia prawym prostym. Marco Huck został dopuszczony do dalszej walki po liczeniu, ale Głowacki zaatakował, na Huck’a spadła lawina ciosów i Niemiec ciężko znokautowany osunął się na liny. To był już ewidentny koniec walki o mistrzostwo świata. Krzysztof Głowacki dokonał niemal niemożliwego i został czwartym Polakiem, który sięgnął po pas mistrzowski tej kategorii wagowej. Dzięki temu zwycięstwu Głowacki awansował w rankingu z 14 na 2 miejsce i przed Polakiem jest tylko Rosjanin Grigorij Drozd, który we wrześniu 2014 roku zdobył pas WBC pokonując na punkty jedynego wtedy mistrza z Polski – Krzysztofa „Diablo” Włodarczyka.
Niespełna rok czekaliśmy na nowego mistrza świata. Krzysztof Głowacki wrócił jednak do Polski bez mistrzowskiego pasa ponieważ organizacja WBO miała przygotowany pas z wygrawerowanym napisem „Marco Huck”. To pokazuje tylko jak wielką sensacją było zwycięstwo Polaka. Teraz czeka go odpoczynek i przygotowania do pierwszej, dobrowolnej obrony tytułu. Wśród potencjalnych rywali jest m.in. Steve Cunningham, który na tej samej gali zremisował z Antonio Tarverem, BJ Flores oraz słynny Roy Jones Jr. Promotorom jak i Głowackiemu marzy się także walka unifikacyjna z czempionem WBC Grigorijem Drozdem. W przypadku wygranej pomściłby trzech Polaków, którzy przegrali z Rosjaninem – Łukasza Janika, Mateusza Masternaka oraz wspomnianego już Krzysztofa Włodarczyka.
Komentarze ( )