20161116_131629 (Kopiowanie).jpg

Dziś postanowiłam przeprowadzić krótki wywiad z przewodniczącym naszego gimnazjum, Dominikiem. Pod koniec września w naszej szkole odbyły się wybory na przewodniczącego gimnazjum i spośród trzech kandydatów to właśnie Dominik uzyskał największą liczbę głosów.

– Cześć, Dominiku. 

– Elo melo 320, siemano kolano, gitara siema i jedziemy z tymi kokoszkami !!!

Dlaczego zdecydowałeś się kandydować na przewodniczącego gimnazjum?

– Bo uważam, iż mogłaby to być bardzo dobra forma ekspresji mych chęci do zmieniania różnych niedoskonałości, do których mój nihilizm był kierowany.

Eee, wspaniale. Cóż za ciekawa odpowiedź. Pamiętasz jak czułeś się podczas wyborów?

– Czułem lekką konsternację, wszak jednakże nie przeszkadzało mi to w wygłoszeniu przemowy oraz utrzymaniu atencji słuchających.

Jakie były twoje główne postanowienia?

– Mymi głównymi postulatami wyborczymi były: wprowadzenie niemożności zadawania zadań domowych przez nauczycieli z piątego dnia tygodnia na pierwszy dzień tygodnia następnego oraz obietnica przywrócenia noży na jadalnię szkolną.

Jak czujesz się w tej roli?

– Całkiem supcio, ale czasem mi odwala.

Czy bycie przewodniczącym przynosi Ci jakieś korzyści?

– Piastowanie owej funkcji przynosi przede wszystkim spełnienie personalne oraz świadomość, iż mogę coś zdziałać.

– Czy w przyszłym roku również zamierzasz kandydować do tej roli?

– Sądzę, iż będzie to dobry pomysł, albowiem polegam na swych poplecznikach.

Dziękuję za wywiad.

– Spoks, ziom.