Festiwal Filmoteki Szkolnej rozpoczął się 11 czerwca i trwał się dwa dni. W związku z nim jego uczestniczy mieli okazję porozmawiać z ekspertami, obejrzeć filmy innych uczniów czy po prostu dobrze się bawić podczas gry filmowej – krótko mówiąc: Działo się!
Dzień pierwszy, czyli integracja, kino, debata i gra
Po kilkugodzinnej podróży i krótkim zakwaterowaniu w hotelu organizatorzy Festiwalu przywitali nas krótką galą powitalną, na której mieliśmy okazję dokładnie zapoznać się z programem imprezy oraz dowiedzieć się czego możemy się spodziewać w przyszłym roku.
Następnie rozpoczęły się warsztaty integracyjne. Animatorzy próbowali nas ze sobą zapoznać i zintegrować. Musieliśmy m.in. zrobić plakat związany z naszą działalnością filmową i zastanowić się czego tak na prawdę nauczyło nas tworzenie tychże produkcji. Zadania wymagały od nas chwili zastanowienia się nad własną pracą i zaangażowaniem w to co robimy. Pomogły one także w wymianie doświadczeń i udzielaniu rad.
Następnie wszyscy autokarami wyjechali do kina “Muranów”. Mieliśmy okazję obejrzeć tam film pt.”Przywódcy” w reżyserii Pawła Ferdka. Produkcja opowiadała o wyborach do samorządu szkolnego w warszawskiej podstawówce. Była to przykrywka do opowieści o prawdziwej polityce- nieczystych zagrywkach, przekupstwie… Dla mnie ten film jest dowodem,że aby stworzyć ekranizację z przekazem nie potrzeba milionów, liczy się tylko pomysł i zaangażowanie. Właśnie dlatego ta produkcja mi się podobała. Dobre w niej jest także ukazanie miejsca akcji w świecie, który jest mi bliski- szkoła, dom. Ale najlepsze było to, że po godzinnym filmie odbyła się dwa razy dłuższa debata na jego temat. Jej uczestnicy rozmawiali na temat demokracji, zmiany mentalności w pokoleniach i o innych treściach poruszanych w ekranizacji.W konwersację aktywnie włączał się także uczeń naszej szkoły- Szymon Gwadera. Po jednej z jego wypowiedzi cała sala biła brawo. Dyskusję prowadzili Kaja Klimek i Błażej Hrapkowicz.
Wieczorem obyła się wspomniana w tytule gra filmowa. Naszym zadaniem była jak najszybsza ucieczka z labiryntu, w którym straszy. Ale żeby nie było tak łatwo po drodze napotykaliśmy różnego rodzaju stwory, zjawy, a także przeszkody i zadania. Po ich rozwiązaniu dostawaliśmy kartę gry z zaznaczonymi misjami do wykonania. Gdy już je zaliczyliśmy mogliśmy iść do bazy bezpieczeństwa i podsumować grę.
Dzień drugi, czyli znowu kino, warsztaty filmowe i podsumowanie
Drugiego dnia, rano autobusami pojechaliśmy do Warszawskiej Szkoły Filmowej. Tam, w kinie “Elektronik” odbyło się już oficjalne otwarcie Festiwalu Filmoteki Szkolnej. Następnie wszyscy uczestnicy zostali podzieleni na dwie grupy- jedna we wspomnianym kinie oglądała nagrodzone ekranizacje uczniów-zwiastuny filmów, same ekranizacje, które były oceniane przez eksperta. Wg niego głównym błędem uczniów była za mała problematyka w produkcjach. Filmowiec apelował, aby stawiać przed bohaterami więcej problemów. Jednak to nie przyćmiło odbioru uczniowskich ekranizacji. Z produkcji najbardziej podobał mi się teledysk do piosenki “Żurawie origami” Meli Koteluk. Jego mocną stroną była przede wszystkim wpadająca w ucho kompozycja artystki. Jednak sam film nie był wcale gorszy. Było w nim mnóstwo efektów specjalnych i animacji. Od razu wyglądało, że włożono w niego dużo pracy.
Natomiast druga grupa mogła porozmawiać z ludźmi związanymi z filmem, np.operatorami kamer, aktorami, reżyserami. Wśród nich znajdowali się m.in. .(nie pamiętam nazwisk) Bardzo podobała mi się konwersacja z Błażejem Hrapkowiczem, krytykiem filmowym. Uczniowie pytali go np. czy oglądał już większość superprodukcji, które są słynne na całym świecie. Natomiast on odpowiadał, że nie da się obejrzeć wszystkiego ale stale nadrabia “zaległości” i próbuje poznać te klasyki. Padło też pytanie jak często chodzi do kina, aby obejrzeć nowe ekranizacje. Krytyk odpowiadał, że stara się być na bieżąco, lecz znowu wspomniał, że niemożliwością jest zobaczyć wszystko. Przyznał także, że niedługo wybiera się na premierę “Jurassic Word” w reż. Colina Trevorrowa.
Potem odbyło się wręczenie dyplomów i nagród wszystkim uczestnikom Festiwalu. Na scenie zaprezentowali się także laureaci wielu konkursów prowadzonych przez organizacje tworzące te imprezę. Pod koniec organizatorzy krótko podsumowali całe wydarzenie oraz wyrazili nadzieję spotkania się w takim, a nawet i większym gronie w przyszłym roku.
Ocena, czyli czy podobało mi się czy nie
Ogólnie Festiwal Filmoteki Szkolnej oceniam na plus, bo na pewno zachęcił mnie on do częstszego odwiedzania kin i tworzenia własnych produkcji. Poza tym poznałem wielu ludzi, którzy jak ja nie tylko siedzą grzecznie w szkolnych ławkach w określonych godzinach, ale także robią coś więcej i próbują się rozwijać. Pozytywnym punktem imprezy było także spotkanie na żywo z ekspertami zajmującymi się wypomnianą dziedziną sztuki. Mogłem w praktyce poznać tajemnice ekranizacji.
Jednak nie wszystko mi się podobało. Wspomniane rozmowy z filmowcami były zbyt krótkie, aby się czegoś dowiedzieć. Mogliśmy usłyszeć tylko skrawki odpowiedzi na nasze pytania. Ale nawet to nie przeszkodziło mi w pozytywnym odbiorze imprezy.
Komentarze ( )