Okres poświąteczny, czas wolny od zajęć szkolnych warto poświęcić na lekturę. Wszystkim molikom książkowym
polecam fascynującą książkę Debry Dean ” Madonny Leningradu “. Bohaterką jest Marina Buriakow, która w czasach
młodości była przewodniczką po Ermitażu. .Przeżyła oblężenie Leningradu, doznała głodu i okrucieństwa czasów terroru.
Co pozwoliło jej przetrwać, o tym dowiecie się, czytając książkę.
Nawet przyroda przeżywa świąteczny czas i pozostawia na swych gałęziach kolorowe bombki.
Zimowa aura nie przeszkadza w spacerze po uliczkach pięknego Gdańska.
Potęga zimy jest szczególnie widoczna nad morzem.
Z pewnością nie wyobrażamy sobie dzisiaj świątecznego drzewka bez pięknych różnokolorowych bombek.
Rzadko zastanawiamy się, skąd się one wzięły. Dla większości z nas są po prostu od zawsze. Nic bardziej mylnego.
Historia tej ozdoby związana jest z Hansem Greinerem, niemieckim mieszkańcem miasta Lauscha. Był niezamożnym człowiekiem i nie mógł sobie pozwolić na powszechne wtedy ozdoby choinkowe, czyli słodycze, owoce czy orzechy.
Potrzeba, jak wszyscy wiemy, jest matką wynalazków, tak też było w tym przypadku.
W 1847 roku Greiner wykonał ze szkła pierwszą bombkę i ozdobił nią swoją choinkę.
Od tego momentu rozpoczęła ona swą światową karierę
W XIX wieku bombki przybyły do Polski.
Z grudniem zwiazanych jest wiele ludowych przysłów. Warto je poznać, by sprawdzić trafność
zapowiedzi naszych synoptyków.
Grudzień z grzmotami, rok z wiatrami.
Im więcej w grudniu pogody, tym więcej wiosną wody.
Gdy na Szczepana błoto po kolana, na Zmartwychwstanie wytoczym sanie.
Po Świętej Łucji i kot na marchew mruczy.
Jeszcze na stole świąteczny wieniec, a już Nowy Rok puka do naszych drzwi.
Jak szybko mija czas…
I wreszcie do Polski zawitała zima, nawet uchwyciłam ja na zdjeciu.
Choinkowe stroiki przedłużają świąteczny czar.
W takich ozdobnych butach Święty Mikołaj sprawiał
radość wszystkim dzieciom, także tym starszym. U mnie pozostawił
je na następny rok.
