Jestem świeżo po lekturze książki „Spalona Żywcem”. Pozycja niezwykle ciekawa, która jest warta polecenia absolutnie każdemu!
Lecz o czym jest ta książka? Jest to swoisty pamiętnik kobiety, z pozoru normalnej Arabki, której życie z naszej perspektywy, było czymś absolutnie niewyobrażalnym. Przejdźmy jednak do sedna.
Realia życia kobiet w krajach arabskich są tragiczne. Nasza bohaterka nigdy nie chodziła do szkoły, zaczęła pracować w wieku 8 lat. Dzień pracy rozpoczynał się o 4. Rano. Miała wiele obowiązków: prała, zbierała owoce i warzywa, jeździła na targ. Tak jak inne kobiety, nie nosiła butów, co powodowało liczne problemy ze stopami, w które wbijały się ostre przedmioty. Warto też wspomnieć o ślubie. Małżeństwo było spełnieniem marzeń o wolności. Pozwalało kobiecie malować się, wychodzić do sklepu, a nawet wsiąść do samochodu (!).
I gdyby sytuacja zamykała się jedynie w słowach, które wcześniej napisałem, nie byłoby jeszcze tak źle. Rzeczywistość jest jednak inna.
Kobieta jest w tamtej kulturze warta mniej niż krowa czy baran! „Liczą się samce, nie samice”. Tak więc narodziny córki są dla rodziny jak pogrzeb. I to matka zawsze jest winna narodzin córek. Ojciec naszej bohaterki miał tylko jednego syna. Wszyscy w domu traktowali go jak króla. Miał buty, spał na łóżku, chodził do szkoły, a siostry usługiwały mu. Stało to jakby w kontraście do sytuacji naszej bohaterki, która o tych wszystkich przywilejach mogła tylko pomarzyć. Ona, jak i siostry, były bite codziennie. To było normalne. Nikogo to nie oburzało. A ona ciągle bała się o swoje życie. Niepokój wzrósł jeszcze bardziej, gdy zobaczyła swoją matkę, która zaraz po porodzie udusiła swoje dziecko. To musiała być dziewczynka, jej siostra! Innym razem widziała, jak jej brat udusił siostrę sznurem od telefonu. Pewnie odważyła się gdzieś zadzwonić bez niczyjej zgody…
Przytoczę krótki fragment książki, który zobrazuje nam jak w tamtej kulturze ojciec obchodzi się z córkami.
„Kiedy słońce zaczęło się zniżać, zajmowałam się ogrodem. Było bardzo dużo pomidorów i należało je zbierać prawie codziennie, kiedy tylko dojrzały. Pewnego razu, przez pomyłkę, zerwałam zielony pomidor. […] Ojciec zaczął wrzeszczeć: „Zwariowałaś? Widzisz, co zrobiłaś? Zerwałaś zielony pomidor! Wariatka!” Uderzył mnie, potem rozgniótł mi pomidor na głowie, po twarzy spływały mi pestki. „Teraz musisz go zjeść!” Siłą wepchnął mi go w usta, a resztę rozsmarował po twarzy. Miałam nadzieję, że jednak nadaje się do jedzenia, ale był gorzki, ohydny. Przełknęłam go na siłę. Potem nie chciałam już niczego jeść, płakałam i bolał mnie żołądek. Ale ojciec wsadził mi głowę w talerz i zmusił do jedzenia jak psa. Nie mogłam się ruszyć, ściskał mnie mocno za włosy, to bardzo bolało. Moja przyrodnia siostra drwiła sobie ze mnie i chichotała. Otrzymała taki policzek, że wypluła to, co miała w ustach, i zaczęła płakać. Im więcej mówiłam, że boli mnie głowa, tym bardziej wpychał mi twarz w talerz z kaszą. Opróżnił talerz aż do końca, ręką robił kulki z kaszy i wpychał mi je do ust, był naprawdę wściekły. Następnie wytarł ręce w serwetę, zarzucił mi ją na głowę i odszedł spokojnie, by rozsiąść się w cieniu na werandzie.”
Takie są tam realia!
Jednak główny wątek książki to kara za współżycie przed ślubem naszej bohaterki. Została oblana benzyną i podpalona. Żeby nie zdradzić za wiele, nie powiem, jak dokładnie to się zakończyło. :)
Ta książka skłoniła mnie jednak do refleksji nad normami moralnymi w naszym życiu. Przecież to, co dla nas może wydawać się czymś dziwnym, odległym, dla drugiego człowieka będzie normalnością.
Skąd wzięły się zasady zachowania w Europie? Dochodzę do wniosku, że przecież nasza kultura jest nierozerwalnie związana z chrześcijaństwem. Od ponad tysiąca lat! Europejczycy, nawet będąc niewierzącymi, wyznają pewne utarte normy, które są charakterystyczne właśnie dla chrześcijan! Przez długi czas to tutaj kwitła sztuka i kultura katolicka! Światopogląd ludzi wierzących przenikał do pogańskich plemion i wznosił je na „wyższy poziom” umysłowy. Kościół katolicki z zapleczem wielowiekowej tradycji, sięgającej czasów apostolskich, z doktorami teologii i wybitnymi papieżami sprawił, że obecnie nikt w Europie nie akceptuje np. przemocy wobec kobiet. Również dziś Kościół stoi niezłomnie na straży praw płci pięknej. Nadaje jej piękne zadania:
„Kobieta katolicka będzie pilnowała przede wszystkim odbudowy polskiego ogniska domowego, będzie strzegła świętości i trwałości polskiej rodziny. Jest to najpierwotniejsze i najwznioślejsze posłannictwo niewieście, cicha i święta służba, którą chrześcijaństwo uwieńczyło nimbem ofiarnego udziału w boskim dziele stworzenia człowieka.”
Tak na przykład o roli kobiet wypowiadał się kardynał August Hlond.
Natomiast chora kultura krajów arabskich sieje wielkie zniszczenie. Jest jakby poniżeniem ludzkiej godności. Nie ulega wątpliwości, że tamte normy moralne są zgubne (bo jak inaczej to określić, gdy kobiety traktowane są tam gorzej niż zwierzęta?). Ciężko byłoby nawet wyobrazić sobie, jak wyglądałaby nasza codzienność, gdyby nie np. zwycięska bitwa pod Wiedniem.
Książkę „Spalona Żywcem” polecam z całego serca. Zawsze cenię prace napisane rzetelnie, bez zbędnych komentarzy, która skłania do refleksji nad otaczającym światem. Ta książka właśnie taka jest!
Komentarze ( )