blog_jy_4823890_7416254_sz_prometheus.jpg

Dobroczyńca ludzkości

Pewnego dnia postanowiłem zasiedlić ziemię. Stworzyłem ród z grudy gliny i tchnąłem w nich życie.

Ludzie, których ulepiłem, byli bardzo nędzni i bezbronni. Nie znali narzędzi do pracy. Nie potrafili bronić się i polować. Zrobiło mi się ich żal i długo myślałem, jak im pomóc, co podarować. Poszedłem na Olimp poprosić Zeusa o ogień dla rodu ludzkiego. Mój pomysł bardzo zdenerwował Zeusa. Uznał, że chcę wyjawić boski przywilej. Zabronił mi ukazywania ludziom ognia. Zrezygnowany opuściłem Olimp. Kiedy nadchodził czas zgromadzenia bogów, stawiłem się w ich siedzibie. Obmyśliłem chytry plan, jak zapobiec nałożeniu przez inne bóstwa ciężarów na ród ludzki. Gdy wszyscy zebrali się na Olimpie, zabiłem na ofiarę byka i podzieliłem go na dwie nierówne części. Na jednej stronie znajdowały się tłuszcz i kości, a na drugiej płaty mięsa. Wszystko przykryłem skórą i poprosiłem Zeusa, aby wybrał jedną część na ofiarę, którą ludzie będą składali mu do końca świata. Władca Olimpu, widząc zwykłe mięso i soczysty tłuszcz wybrał stronę z tłuszczem. Wielkie było zdziwienie i złość Zeusa, gdy pod skórą znalazł nędzne kości i kawałek tłuszczu. Postanowił mnie srogo ukarać. Byłem szczęśliwy, że udało mi się oszukać bogów. Pewnej nocy zerwałem gałąź ognistego zarzewia i zakradłem się na Olimp. Gdy podpaliłem już gałąź, mogłem zstąpić na Ziemię do ludzi. Nauczyłem ich wielu przydatnych umiejętności: rodzinnej wspólnoty, polowania na zwierzynę, smażenia mięsa na ogniu, rolnictwa, budowy domów, wytapiania broni, czytania i pisania, sztuki przetapiania metali i przede wszystkim rozpalania ognia.

Kiedy Zeus zauważył dym unoszący się z kominów, domyślił się, że na ziemi zapłonął ogień. Był wściekły. Kazał pojmać mnie. Miałem dwie opcje: odebrać ludziom ogień i wyprzeć się ich lub ponieść karę. Wolałem ponieść karę, bo za bardzo kochałem ród ludzki. Zeus kazał zawiesić mnie na skale, nad wąwozem Kaukazu. Żądanie zostało spełnione. Czułem strach i poniżenie. Latem i wiosną piekło mnie słońce, a zimą siekały deszcze i śnieg.

Taką straszną karę poniosłem za pomoc ludziom.