List
Warszawa, 20 września 2014r.
Droga Izo,
Dziękuję za Twój ostatni list. Cieszę się, że u Ciebie jest wszystko w porządku, u mnie też dobrze.
Skończyły się wakacje i powoli przyzwyczajam się do szkoły.
Czy pamiętasz, kiedy byłam u Ciebie i oglądałyśmy razem pomnik rybaków, którzy zginęli na morzu? W moim mieście jest równie interesujący pomnik, który przedstawia dziecko w wielkich saperkach i hełmie. Pomnik ten jest związany z Powstaniem Warszawskim.
Dzieci odegrały w Powstaniu wielką rolę. Bardzo młodzi ludzie brali udział w walkach, walczyli w harcerskich szeregach np.: batalionie Zośka. Dziewczynki były sanitariuszkami i pomagały jak tylko mogły. Dzieci dostarczały informacje, wykradały broń Niemcom, przeprowadzały przez kanały żołnierzy Armii Krajowej.
Zginęło naprawdę dużo dzieci, wiele z nich walczyło w bitwach, a pomnik, o którym piszę, to Pomnik Małego Powstańca. Upamiętnia on wszystkie dzieciaki, które walczyły i zginęły w Powstaniu Warszawskim. Według mnie wszystkie te dzieci są bohaterami Warszawy i uważam, że nie można o nich zapomnieć.
Gdy widzę ten pomnik chce się mi płakać, ponieważ gdybym żyła w tamtych czasach, mój sześcioletni kuzyn mógłby walczyć w Powstaniu warszawskim przeciw dorosłym niemieckim żołnierzom i mógłby w każdej chwili zginąć…
Pozdrów ode mnie Ciocię i Wujka. Trzymaj się ciepło i napisz do mnie szybko.
Pozdrawiam,
Zuzia.
p.s.
Gdy przyjedziesz do Warszawy, pójdziemy razem na spacer i zobaczysz ten pomnik.