W XXI w. rynek muzyczny przepełniony jest wszelakimi różnościami. Od popu, przez metal, aż do jazzu czy bluesa. Gigantami w tej dziedzinie są np. Rihanna, czy też takie legendy jak Sting oraz Paul McCartney. Jednakże świat, a głównie Europa, jeszcze niezbyt dobrze poznała kolejnego “giganta” współczesnych czasów, a są nimi wykonawcy K-popu…
Big Bang, Block B, EXO, Bangtan Boys, Red Velvet, AOA… To głównie z nimi większość z nas zaczęła, bądź też zacznie, swoją przygodę z K-popem. Są to południowokoreańskie boys/girls bandy cieszące się ogromną sławą w Azji oraz Ameryce Północnej.
Większość z nas może nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, jak bardzo koncern muzyczny w Korei Południowej jest rozwinięty. Powiązanych z nim jest multum wykonawców, programów muzycznych, koncertów, gal z muzycznymi nagrodami (w tym najważniejsza MAMA, czyli Mnet Asian Music Awards), a nawet zawodów sportowych dla wszystkich znanych zespołów i solistów.
Prawdopodobnie tylko w tym kraju ponad 50% nastolatków marzy o byciu w grils/boys bandzie i jest w stanie poświęcić dla tego bardzo wiele przez ciągłe próby, dodatkowe lekcje śpiewu lub tańca, a na koniec spędzać jeszcze czas na nauce w szkole.
K-pop to nie tylko gatunek z elementami muzyki dance, electropopu, hip-hopu oraz rhythm and bluesa, to także subkultura, do której należą koreańskie dramy, filmy oraz przeróżne nowinki z życia idoli i tzw. “słownik K-poppera” (ang. k-popper dicionary).
Szkoda, że w Polsce nie mamy takiej możliwości poznania naszych idolów z bliska jak południowokoreańscy przyjaciele. Pozostaje nam tylko internet oraz cud w postaci koncertu przy okazji światowej trasy…