Co koniec strajku rezydentów oznacza dla pacjentów?
Rezydenci, kompletnie zlekceważeni przez rząd, rezygnują z protestu głodowego. Niczego nie wywalczyli, ale się nie poddają. Nowa forma sprzeciwu młodych lekarzy będzie polegać na tym, że w tygodniu nie będą pracować dłużej niż 48 godzin. Normalny tydzień pracy w innych zawodach powinien trwać nie dłużej niż 40 godzin.
Rząd postanowił protestu nie dostrzegać i go przemilczeć. Postanowił też dobitnie pokazać lekarzom i pacjentom, że służba zdrowia nie jest dla niego najważniejsza. W tym samym czasie, w którym rezydenci słyszeli, że na podniesienie nakładów na publiczne lecznictwo nie ma pieniędzy, na deputaty węglowe dla ponad 200 tys. śląskich rodzin znalazło się dodatkowe ponad 2 mld zł.
To ogromna suma, można by za nią skrócić kolejki do wielu operacji. Kolejki jednak będą coraz dłuższe. I nawet ci pacjenci, którzy do tej pory wobec protestu rezydentów odnosili się obojętnie, szybko zauważą, jak bardzo się publiczna służba zdrowia pogorszyła. Może zrozumieją, jak bardzo w Polsce brakuje lekarzy i że trzeba domagać się od rządu, żeby zaczął tę sytuację naprawiać. Zamiast ją lekceważyć.
Sz.P