Zostało kilkanaście dni nauki, a potem w końcu wakacje! Słońce, przyjaciele, pobudki o 13:00, jednym słowem mówiąc: słodkie „nicnierobienie” Zanim to nastąpi trzeba się zmierzyć z jednym, z najcięższych okresów w szkole. Nauczyciele jak na złość wpisują kolejne sprawdziany, kartkówki, prace pisemne. Skąd zmęczeni kilkumiesięczną przygodą w świecie lektur, pierwiastków chemicznych, algebraicznych zadań uczniowie mamy wziąć siłę na to aby nie odkładać spraw na później? Istnieje jednak taki krótki przepis à propos słynnego powiedzenia „nie taki diabeł straszny”. Przetestujcie sami!
Od zawsze człowiek lubi żyć wygodnie, w luksusie. Łatwiej jest przecież wjechać windą na dziesiąte piętro niż pokonywać setki schodów. To idealny przykład odzwierciedlenia sytuacji w podejmowaniu ważniejszych decyzji w naszym życiu.
Wybieramy windę. Oczywiście, nie męczymy się, jesteśmy szybciej na zadowalającym nas piętrze. Gdybyśmy jednak włożyli trochę wysiłku i weszli na górę samodzielnie, to oprócz tej oczywistej zalety poprawy kondycji ruchowej i jednoczesnym zrzuceniu kilkudziesięciu kalorii poczulibyśmy coś znacznie cenniejszego.
Satysfakcję. Uciechę z tego, że sprostaliśmy zadaniu, któremu większość społeczeństwa nie jest w stanie podołać. Czyż nie chcielibyśmy powtórzyć tego jeszcze raz i dojść do perfekcji? Przecież tak uwielbiamy być lepsi od innych. Radzę Ci być jednak lepszym od wczorajszego siebie. Zamiast narzekać, że masz piąty sprawdzian w tym tygodniu, po prostu siądź, zrób. Sukces murowany. Ale zaraz. Nie uczyłeś się nic, a nic. Masz masę spraw do zrobienia a przy okazji urodziny mamy, wycieczkę. I co teraz? Odpuścić? Nigdy. Wystarczy:
Rozplanować… a właściwie zastosować się do poniższego schematu zaproponowanego przez jednego z najbardziej uznawanych światowych mówców zawodowych B. Traciego:
1. Kartka + długopis!
Najpierw, zapisz na kartce wszystko to, co musisz zrobić wraz z dokładnym deadline’m.(Uwzględnij nawet te najdrobniejsze zadania). Sporo tego? Nie martw się, dasz radę. Następnie spróbuj określić jak długo czynności te będziesz wykonywał (30 min, dwie godziny), jeśli to trudne, po prostu zapisz: 4 rozdziały, 10 tematów od strony A do strony B.
Straciłeś pewnie dobre kilkanaście minut nad tym główkowaniem, prawda? Świetnie. To już 5% Twojego sukcesu.
2. Najcięższe na początek.
Mając już listę posegreguj zadania w skali od 1-4. Od najcięższych, najtrudniejszych, wymagających najwięcej wysiłku, z najkrótszym deadline’m, tych, których nie chce ci się zapewne zrobić do tych najłatwiejszych. Już? To teraz czynności z 1 na pierwszym miejscu w Twojej podświadomości. Rozplanuj je jak najdokładniej.
3. Teraz narysuj kalendarz, ewentualnie skorzystaj z gotowego. Rozplanuj zadania tak, abyś zdążył je zrobić przed ustalonym terminem określając konkretne godziny ich wykonywania,
np.
Sprawdzian z historii obejmujący 6 tematów za cztery dni. W poniedziałek spróbuj opanować dwa tematy, kolejne dwa następnego dnia, itd. Czwartego dnia zbierz wszystko razem i powtórz to, czego nauczyłeś się przez poprzednie dni. Na pewno jeśli zobaczysz, że dzisiaj spędzisz nad historią tylko dwie godziny a resztę popołudnia poświęcisz np. wyjściem z przyjaciółmi, będzie bardziej efektywne niż całonocny maraton w przeddzień sprawdzianu.
4. Voilà! Masz gotowy grafik. Teraz powtórz sobie przed lustrem trzy razy „chcieć to móc, potrafię, przecież nie jestem gorszy od innych”. Uśmiechnij się, podwiń rękawy i siadaj do pracy z zegarkiem w ręku! Półtorej godziny notatek za Tobą? Nie czujesz zmęczenia? Ale niewątpliwie przepełnia cię radość i satysfakcja.
Wystarczy tylko, że będziesz podążał za swoim planem, a ze wszystkim się uporasz, a więc na co czekasz? Do pracy! :)
(fot. flickr.com/ photosteve101)
Komentarze ( )