2 maja po koncercie wokalistki Ariany Grande w Manchesterze doszło do dramatycznego wydarzenia. Miał tam miejsce zamach terrorystyczny. W wyniku detonacji bomby zginęły 22 osoby, a ponad 100 kolejnych zostało rannych. Zamach tak wstrząsnął artystką, że podjęła się ona organizacji wielkiego koncertu charytatywnego pod hasłem „One Love Manchester”, który odbył się 4 czerwca.
Pomysł spotkał się z ogromnym poparciem wśród branży muzycznej. Oprócz samej organizatorki w koncercie wzięło udział mnóstwo najbardziej na świecie znanych artystów. Ci, którzy nie mieli możliwości wystąpić na żywo wysłali mieszkańcom Manchesteru szczere kondolencje. Podczas koncertu nie brakowało wzruszeń. Zarówno artyści, jak i publiczność nie kryli emocji i nie po jednej twarzy płynęły łzy smutku. Na stadionie Old Trafford Cricket Ground zgromadziło się ponad 60 tysięcy osób, pragnących złożyć hołd ofiarom zamachu. Bilety na koncert zostały wyprzedane w zaledwie kilka minut, natomiast cały dochód (około 3 miliony dolarów) został przekazany rodzinom ofiar.
Dzień przed koncertem miał miejsce kolejny zamach. Tym razem w Londynie. Z tego powodu, uczestnicy koncertu byli chronieni przez prawdziwą armię. Cały stadion został obstawiony przez pracowników najlepszych firm ochroniarskich na świecie.
Całe wydarzenie można było śledzić w Internecie. Mnie osobiście najbardziej poruszyło to, że Ariana Grande nie była obojętna wobec tego, co stało się po jej koncercie. Oprócz organizacji koncertu, artystka spotkała się z rodzinami ofiar zamachu. To co wydarzyło się 4 czerwca w Manchesterze było piękne i to właśnie takie wydarzenia pokazują, że z agresją i nienawiścią można walczyć na drodze pokojowej…
Komentarze ( )