Walczył o prawa człowieka. I o tolerancję. Jako jeden z nielicznych zdobył się na odwagę by sprzeciwić się światu. Niewielu jest takich ludzi.
Urodzony 18 lipca 1918 roku w Mevzo. Był prezydentem Republiki Południowej Afryki w latach 1994–1999.
Początkowo był zwolennikiem nieużywania przemocy. Wraz ze współpracownikami zmienił zdanie po masakrze w czasie protestu Sharpeville w marcu 1960 roku i delegalizacji ANC.
Zbrojne działania „Umkhonto we Sizwe” za czasów Mandeli miały mieć jednak charakter wyłącznie sabotażowy i wykluczały ataki na ludzi. Dokonywali zniszczeń instalacji o dużym znaczeniu dla gospodarki RPA. Został aresztowany 5 sierpnia 1962 i skazany za rzekome akty sabotażu i przygotowywanie inwazji obcych państw na RPA.
Kierował ANC od czerwca 1991 do grudnia 1997, z którym osiągnął w pierwszych wolnych wyborach 27 kwietnia 1994 najlepszy wynik i większość mandatów w parlamencie. Nowo wybrany parlament wybrał go w maju 1994 Prezydentem RPA – pierwszym czarnoskórym prezydentem w historii tego kraju.
Zdobył międzynarodowe uznanie – wspólnie z de Klerkiem otrzymał w 1993 roku pokojową Nagrodę Nobla.
Jak się okazuje każdy może stać się kimś wielkim. Widać to nie tylko na jego przykładzie. Każdy kto zebrałby się na odwagę mógłby ocalić czyjś świat.