Na lekcji j.polskiego musieliśmy zrobić kilka rzeczy: nakręcić film, napisać wypracowanie. Brzmi banalnie? Wcale jednak tak nie było! Przy okazji napiszę, jak sobie wyobrażam szkołę za 60 lat.
Bardzo podobała mi się lekcja “Akademia Pana Kleksa kontra Hogwart”, ponieważ mogliśmy przez chwilę być aktorami i nakręcić ciekawy film. Do nakręcenia filmu musiałem zrobić rekwizyty, czyli różyczkę, pelerynę, kapelusz itp.
Teraz streszczę wam, co robiliśmy na lekcji. Porównaliśmy obydwie książki pod wieloma względami. Szukaliśmy podobnych bohaterów, zestawialiśmy elementy świata przedstawionego, sprawdzaliśmy, czy w obydwu tekstach są podobne motywy. Gdyby ,,Akademia Pana Kleksa” i ,,Harry Potter i kamień filozoficzny” zostały napisane w tym samym czasie, czyli w 1946, to sądzę, że ,,Akademia Pana Kleksa” zostałaby popularniejszą książką, ponieważ ludzie by nie przyjęli tak dużej ilości fantazji. Na przykład samoporuszające się szachy, Cerber jako “piesek” gajowego czy człowiek z dwoma twarzami.
Sądzę, że “Akademia Pana Kleksa” jest baśnią, ponieważ w utworze są magiczne postacie np. Pan Kleks, są też magiczne zwierzęta np. Mateusz i magiczne rzeczy takie jak powiększająca pompka. Jest także walka dobra ze złem np. golarz Filip próbuje zniszczyć Akademię Pana Kleksa. To własnie z tego powodu tekst tak się spodobał, gdyż był podobny do np. baśni Ch.H.Andersena.
Moim zdaniem szkoła w 2077 r. będzie wieżowcem, a w nim kino, bar, pizzeria, mnóstwo sal komputerowych i wiele innych. Nauczycieli zastąpią roboty, dzięki czemu fachowcy nie będą musieli strzępić swoich nerwów (jak to się dzieje dziś). Sprawdziany będą oddawane od razu po napisaniu. Wiedza będzie podawana przez strzykawkę do ręki. Szkoda, że nie żyję w tych czasach.